Sąd: zakład poprawczy dla gimnazjalistów za śmierć kloszarda
Sąd Okręgowy w Legnicy w postępowaniu
apelacyjnym utrzymał w mocy orzeczenie sądu niższej
instancji o umieszczeniu w zakładzie poprawczym pięciu
gimnazjalistów z Głogowa (Dolnośląskie), którzy jesienią ubiegłego
roku pobili bezdomnego. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych
obrażeń.
W pierwszym wyroku za śmiertelne pobicie bezdomnego sąd orzekł wobec pięciu gimnazjalistów pobyt w zakładzie poprawczym. Wobec szóstego, który nie brał bezpośredniego udziału w pobiciu, orzekł dozór kuratora. Obrońcy czterech nastolatków umieszczonych w "poprawczaku" wnieśli apelację od tego wyroku.
W orzeczeniu Sąd Okręgowy w Legnicy zmienił wcześniejszy wyrok w stosunku do czterech nastolatków, ale tylko w zakresie kwalifikacji czynu, a nie w samym wymiarze i rodzaju orzeczonego wobec nich środka wychowawczego.
Zamiast pobicia ze skutkiem śmiertelnym sąd przypisał biorącym udział w zdarzeniu gimnazjalistom pobicie bezdomnego i narażenie go na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Tylko w stosunku do jednego z młodych ludzi utrzymano cięższy zarzut - pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
Jak uzasadniono w wyroku, zdarzenie można było podzielić na dwie fazy i odbywały się one z udziałem różnych sprawców. Nie wiadomo, w którym momencie doszło do obrażeń, które skutkowały zgonem mężczyzny. Tylko jeden sprawca występował w obu fazach. Dlatego tylko on odpowiada za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
To tragedia dla rodziny zmarłego, ale także dla tych chłopców i ich rodzin. Ośmielam się stwierdzić, że to zdarzenie to porażka nas wszystkich: mediów, systemu wychowawczego i prawnego, a także wymiaru sprawiedliwości - powiedział podczas uzasadnienia wyroku sędzia Jerzy Kula.
Sędzia podkreślił, że mimo złagodzenia kwalifikacji czynu sąd uznał za konieczne pozostawienie nastolatków w zakładzie poprawczym.
Nieletni wielokrotnie brutalnie pobili bezdomnego, bez jakiegokolwiek powodu. Bili i kopali bezbronnego człowieka. Potem oddali na niego mocz. Naruszyli także nietykalność osobistą innych bezdomnych, którzy znajdowali się w miejscu zdarzenia, co świadczy o głębokiej pogardzie dla osób, które często nie z własnej winy znalazły się w takim położeniu - podkreślił Kula.
Z tezami sądu odwoławczego nie zgodził się obrońca jednego z chłopców, Marian Dziurko. Sąd tym wyrokiem wrzucił wszystkich tych chłopców do jednego worka. Tymczasem mój klient uczestniczył tylko w pierwszej fazie zdarzenia, a to uczestnicy drugiej fazy byli znacznie bardziej agresywni - powiedział mecenas. Zapowiedział wniesienie kasacji. Nie wykluczył jej również prokurator.
Do pobicia 42-letniego bezdomnego doszło 30 października ubiegłego roku. Następnego dnia jego ciało znaleziono na skwerze w centrum Głogowa. Sekcja zwłok ujawniła liczne obrażenia wewnętrzne. Po kilku dniach w sprawie zatrzymano pierwszych nieletnich, a następnie ich kolegów - chłopców w wieku 13 i 14 lat.