ŚwiatSąd zakazał "czołgania się", turyści na to gwiżdżą

Sąd zakazał "czołgania się", turyści na to gwiżdżą

Mimo sądowego zakazu organizowania w Rzymie tzw. pub crawls, czyli nocnego "czołgania się" po barach i picia za jednorazową opłatą dowolnej ilości alkoholu, nadal jest to popularna rozrywka miejscowej młodzieży oraz cudzoziemców.

18.09.2010 | aktual.: 18.09.2010 19:36

Włoska prasa zwraca uwagę na to, że lekceważąc zakazy setki młodych ludzi umawiają się wieczorami na stacji metra przy Koloseum i z "przewodnikiem", po wniesieniu opłaty w wysokości 15-20 euro od osoby, ruszają na spacer po pubach i dyskotekach w Wiecznym Mieście. W każdym lokalu mogą wypić tyle alkoholu, ile chcą.

Miejsca i godziny nielegalnych spotkań ogłaszane są także w internecie. O tym, że zjawisko to ma charakter zorganizowany, świadczy między innymi to, że niektóre grupy jeżdżą od baru do baru wynajętymi autokarami.

Grupy liczą nawet po 100 osób. Każdy uczestnik alkoholowej wycieczki dostaje identyfikator, aby trzymał się swojej grupy. To najczęściej bransoletka albo t-shirt agencji-organizatora. Chętnie z ofert tych korzystają młodzi cudzoziemcy i dlatego organizowane są też "grupy językowe".

W centrum włoskiej stolicy, zwłaszcza zaś w modnych dzielnicach lokali i rozrywek, takich jak Zatybrze i Testaccio, widuje się dziesiątki takich rozkrzyczanych wycieczek. Ich organizatorzy zawierają umowy z właścicielami lokali prowadząc do nich swych coraz bardziej nietrzeźwych klientów.

Rezultat tego "alkoholowego trekkingu", jak drwiąco nazywa to zjawisko "Corriere della Sera", jest jeden: wycieczkowicze upijają się niemal do nieprzytomności. Często takie wyprawy kończą się aktami chuligaństwa i wandalizmu oraz bójkami.

W tych dniach sąd administracyjny stołecznego regionu Lacjum podtrzymał zakaz organizowania pub crawls odrzucając odwołanie, złożone przez właściciela jednego z rzymskich pubów. Mimo to zakaz ten jest nadal powszechnie łamany.

Został zaś wprowadzony po serii incydentów we włoskiej stolicy oraz po śmierci jednego z uczestników "czołgania". 20-letni pijany Australijczyk zasnął na murku nad Tybrem i spadł do rzeki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)