Sąd zabronił TVP rozpowszechniania reportażu. "Teza programu nie ma pokrycia w faktach"
Sąd zdecydował, że Telewizja Polska nie może rozpowszechniać materiału na temat sędziego Iustitii Piotra Gąciarka. Materiał TVP dyskredytował Gąciarka, sugerując, że wykorzystał swoja pozycję zawodową do skazania poznanej na portalu randkowym kobiety.
03.09.2018 | aktual.: 03.09.2018 07:56
Materiał wyemitowano pod koniec czerwca br. w jednym z odcinków programu "Alarm!" na antenie TVP 1. Autor reportażu sugerował, że sędzia prześladował 20-letnią kobietę, poznaną na portalu randkowym, która nie odwzajemniła jego uczucia. Sędzia miał ją obsypywać prezentami i przekazać jej kilkanaście tysięcy złotych, jednak kiedy kobieta chciała zakończyć znajomość, Gąciarek rzekomo doprowadził do jej skazania.
Reportaż został oparty na relacji kobiety, która twierdziła, że sędzia "ją zniszczył". 20-latka stwierdziła, że Gąciarek nie powinien być sędzią i powinien odejść z zawodu. Autor materiału przedstawił jej historię jako argument, świadczący, że polski wymiar sprawiedliwości jest pełny niemoralnych ludzi i konieczna jest jego reforma.
Jak podaje wyborcza.pl, sędzia pozwał Telewizję Polską za naruszenie dóbr osobistych. Domaga się w pozwie zakazania rozpowszechniania materiału oraz złożenia oświadczenia, że zawiera on informacje nieprawdziwe i krzywdzące. W toku śledztwa okazało się, że skrzywdzona kobieta podawała się na portalu randkowym za inną osobę. 20-latka prosiła sędziego o liczne prezenty oraz pożyczkę w wysokości 17 tys. złotych. Pieniędzy nie zwróciła.
Zobacz także: Adam Bielan: przypomnijmy, kto zaczął wojnę na billboardy
Kobieta została skazana na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Kary mogła uniknąć dzięki oddaniu całej sumy Gąciarkowi, jednak tego nie zrobiła. Postanowiła za to podzielić się z TVP historią sędziego, którego ofiarą miała paść.
Sąd Okręgowy w Poznaniu nie rozstrzygnął jeszcze pozwu o ochronę dobór osobistych, ale wydał zakaz rozpowszechniania reportażu i materiałów prasowych z nim związanych na czas trwania sprawy. Uzasadniając swoją decyzję, sąd zaznaczył, że dziennikarze TVP nie przeanalizowali dokumentów sprawy karnej, a materiał opiera się na relacji jednej strony i pomija fakty "stojące w sprzeczności z założeniami autorów programu”.
Zdaniem sądu, autor reportażu nie przedstawił również żadnych dowodów na to, że sędzia Gąciarek wykorzystywał swe znajomości w celu skazania byłej znajomej. Podkreślono, że "przedstawiona przez autorów programu teza nie ma pokrycia w faktach”, a cała sprawa "budzi wątpliwości w kwestii rzetelności i staranności dziennikarskiej".
Źródło: wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl