Sąd wszczął autolustrację Niezabitowskiej
Sąd Lustracyjny wszczął proces lustracyjny Małgorzaty Niezabitowskiej, rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego, która sama wystąpiła do sądu o uznanie, że nie była agentem Służby Bezpieczeństwa.
08.02.2005 16:30
Przewodniczący Sądu Lustracyjnego Zbigniew Puszkarski powiedział PAP, że teraz sąd zwróci się do IPN o nadesłanie akt SB na temat Niezabitowskiej, po czym zostanie wyznaczony termin rozpoczęcia procesu. Sąd spróbuje też odnaleźć oficera SB, który miał być w tej sprawie tzw. oficerem prowadzącym. Przesłuchanie takiego świadka jest dowodem, którego nie można pominąć - podkreślił Puszkarski.
Jako były członek rządu Niezabitowska miała prawo wystąpić o tzw. autolustrację. Ustawa lustracyjna przewiduje taką możliwość dla osób, które już nie pełnią funkcji publicznych, a zostały - jak mówi ustawa lustracyjna - "publicznie pomówione" o współpracę z SB. Na wtorkowym posiedzeniu sąd uznał, że zachodzą wszelkie przesłanki do wszczęcia postępowania wobec Niezabitowskiej.
W grudniu 2004 r. Niezabitowska sama oświadczyła, że z dokumentów w IPN wynika, iż była agentem SB - czemu zaprzeczyła. Według Niezabitowskiej, jej teczkę w lipcu 1990 r. zabrał ówczesny szef MSW gen. Czesław Kiszczak. On sam oświadczył, że odchodząc z MSW żadnych teczek nie zabrał.
Wkrótce potem działacz opozycji z lat 80. Krysztof Wyszkowski oświadczył, że Niezabitowska była agentem SB o pseudonimie "Nowak". Według niego, postanowiła ona upublicznić sprawę, gdy dowiedziała się, że Wyszkowski ma poznać prawdziwe nazwisko agenta o tym pseudonimie. Agent o pseudonimie "Nowak" występuje w aktach udostępnionych Wyszkowskiemu przez IPN.
W IPN zachował się mikrofilm materiałów służb PRL na temat Niezabitowskiej oraz ich kopia. Oryginał został zniszczony w styczniu 1990 r., ale brak jest protokołu zniszczenia. Z zachowanych materiałów - które IPN udostępnił mediom - wynika, że była ona agentem SB.
Zdaniem Niezabitowskiej, mikrofilmy to dokumenty niewiarygodne. Wystąpiła ona do IPN o uznanie jej za osobę pokrzywdzoną. Pokrzywdzony ma prawo dostępu do gromadzonych na niego przez te służby materiałów znajdujących się dziś w IPN. Natomiast osoba uznana za agenta nie ma prawa dostępu do takich materiałów.
Wkrótce potem Wyszkowski otrzymał informację od IPN, że agent "Nowak" to Niezabitowska. To przesądza, że nie może ona być już uznana przez IPN za pokrzywdzoną - mówił prezes IPN Leon Kieres.
W styczniu 2005 r. IPN formalnie odmówił uznania Niezabitowskiej za pokrzywdzoną i nie dał jej prawa wglądu w akta tajnych służb PRL na jej temat. Niezabitowska zapowiedziała, że nie odwoła się do sądu administracyjnego od tej decyzji. "Jeśli chodzi o IPN, nie mam już żadnych oczekiwań; spokojnie zaś czekam na swój proces lustracyjny. Wierzę, że w nim będzie dowiedziona prawda" - mówiła Niezabitowska, która w styczniu 2005 r. złożyła wniosek o autolustrację do Sądu Lustracyjnego.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada już sprawę nielegalnego wyniesienia z MSW w 1990 r. oraz nielegalnego posiadania teczki Niezabitowskiej.