Sąd uznał blog Wikiduszniki.pl za niezarejestrowany tytuł prasowy. Bloger donosi na senatora
• Precedensowy wyrok sądu w Szamotułach
• Uznano blog za tytuł prasowy wymagający rejestracji
• Jego właściciel ma zapłacić za koszty procesu 30 zł
• Mamy wolną Polskę, a tłamsi się wolne słowo - stwierdził
• Właściciel bloga chce nagłośnić sprawę
• Złożył doniesienie na innego blogera - senatora PO Jana Filipa Libickiego
Sąd w Szamotułach uznał byłego opozycjonistę Andrzeja Radke, właściciela domeny Wikiduszniki.pl, za wydawcę prasy oraz winnego niezarejestrowania tytułu prasowego. Działający od lutego 2012 r. blog Wikiduszniki.pl komentował działalność gminy i ówczesnego wójta.
Zawiadomienie o niezarejestrowanym tytule prasowym złożył ówczesny i krytykowany na łamach bloga wójt gminy Duszniki Adam Woropaj. Oskarżycielem w sprawie była komenda policji, która wniosła o ukaranie oskarżonego karą grzywny w wysokości 200 zł. Sąd uznał Andrzeja Radke za winnego niezarejestrowania tytułu prasowego, odstępując jednocześnie od orzeczenia kary.
Broniąca oskarżonego adwokat Agnieszka Wardak podkreśliła, że rozstrzygnięcie sądu co prawda nie przewiduje kary, ale i tak zapowiedziała złożenie apelacji. - Wyrok oznacza, że sąd uznał bloga za prasę, co w mojej opinii jest poglądem błędnym - wskazała.
- Sprawa jest precedensowa, bo jej waga nie wynika przecież z 200 zł kary, których żądał oskarżyciel, tylko z tego, że teraz blogosfera i komentatorzy rzeczywistości muszą się obserwować i drżeć o to, czy przypadkiem wszyscy nie muszą się rejestrować - szczególnie w sytuacji, kiedy komentują, robią to często i są poczytni - powiedziała Wardak.
Jak zaznaczyła, mimo iż w polskim prawie nie ma jednoznacznych przepisów, które regulowałyby kwestie blogów, prasy internetowej czy nowych mediów, to biegły wydający opinię w tej sprawie jednoznacznie zakwalifikował bloga jako prasę. Za główne argumenty kwalifikujące wikiduszniki.pl jako tytuł prasowy biegły wskazywał, że blog zawiera także informacje ogólne, choć - jak wskazała Wardak - nie był w stanie stwierdzić, jaka jest proporcja informacji do komentarzy autora na temat sytuacji gminnej.
- Moim zdaniem większość treści to komentarze i opinie, które są też przecież charakterystyczne dla gatunku bloga, a nie prasy. Inna kwestia to periodyczność, którą biegły definiował jedynie jako "coś, co ukazuje się bardzo często - częściej niż raz na tydzień albo rzadziej". Z kolei głosy specjalistów czy naukowców wymagają pewnego regularnego interwału czasowego, a nie takiego, że coś się ukazuje częściej lub rzadziej niż raz na siedem dni - zauważyła Wardak
- Biegły uznał Wikiduszniki.pl za prasę i moim zdaniem to jest fundamentalny problem. Posługujemy się definicją prasy, która powstała w latach 80. w komunistycznym Sejmie i przekładamy to na nowe technologie, które wtedy nawet nie istniały, czy też odnosimy te przepisy do wolności wypowiedzi, której też wtedy nie było - dodała.
Właściciel domeny Andrzej Radke był już wcześniej skazany na podstawie prawa prasowego. - Mimo że sąd odstąpił od orzekania o karze, to zasądził koszty sądowe. To mała kwota 30 zł, ale właśnie ta suma przypomina mi, że 30 lat temu jako więzień polityczny również byłem skazany na dwa lata więzienia. Teraz ta sytuacja mnie po prostu szokuje - mamy wolną Polskę, a tłamsi się i wolne słowo, i niezależnych komentatorów - powiedział Radke.
Jego zdaniem zmiany w prawie prasowym powinny być wprowadzone, bo orzekanie na podstawie aktu z 1984 roku jest nieporozumieniem.
- Szczególnie artykuł mówiący właśnie o obowiązku rejestracji tytułów prasowych moim zdaniem powinien być zniesiony. Trybunał Konstytucyjny powinien go zakwestionować, jako artykuł niezgodny z Konstytucją. Bardzo często ten artykuł jest właśnie wykorzystywany przez m.in. władze lokalne do walki z niepokornymi komentatorami czy dziennikarzami, jak to było w tym przypadku - dodał Radke.
Radke postanowił nagłośnić sprawę. Na swoim blogu poinformował, że złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia, "polegającego na wydawaniu dziennika internetowego pod nazwą 'Plusy i minusy Jana Filipa Libickiego' bez niezbędnej rejestracji, tj. naruszenie art. 45 Ustawy prawo prasowe przez senatora Jana Filipa Libickiego".
Na blogu tłumaczy, że wybrał Libickiego, bo reprezentuje ziemię szamotulską i jest autorem często cytowanego bloga.
"Chodzi mi o jeszcze większe nagłośnienie problemu" - tłumaczy Radke na blogu. "To akurat jest chyba dla wszystkich oczywiste. Politycy powinni zająć się prawem prasowym już dawno. Może próba postawienia przed sądem senatora Libickiego zmoblilizuje ich do działania. A może powinno się rozszerzyć listę obwinionych o jeszcze innych polityków-blogerów" - zastanawia się.
Ustawa o prawie prasowym została uchwalona 26 stycznia 1984 roku. Do 2013 roku niedopełnienie rejestracji czasopism było zagrożone grzywną lub karą ograniczenia wolności. Na podstawie uchwalonej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawy, obecnie jest to wykroczenie karane jedynie karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł.