Sąd utrzymał decyzję o zwolnieniu "gangu obcinaczy palców"
Sąd wyższej instancji utrzymał decyzję
stołecznego sądu okręgowego o zwolnieniu z aresztu członków gangu
tzw. obcinaczy palców, oskarżonych o wymuszanie okupów - tak
wiceprokurator generalny Andrzej Pogorzelski odniósł się do zarzutów o zwalnianiu z więzień "arcyzbrodniarzy", o czym mówił m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński.
07.02.2008 | aktual.: 07.02.2008 13:54
O informację na temat tej sprawy zwracali się posłowie PiS, członkowie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Wiceszef komisji Arkadiusz Mularczyk (PiS) wyrażał niezadowolenie, że na posiedzenie nie przybył minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski (przebywa on w Gdyni na konferencji prokuratorów generalnych państw bałtyckich).
Według Mularczyka, sprawa gangu wywołała szeroki rezonans w opinii publicznej, dlatego prokuratura powinna o tym szeroko poinformować. Poseł PiS przypomniał, że według mediów, zwolnieni gangsterzy po wyjściu na wolność pobili policjantów, a mimo to nie zostali aresztowani.
Pogorzelski powiedział, że w grudniu zeszłego roku sąd okręgowy, prowadzący proces grupy oskarżonych o udział w gangu i wymuszanie okupów połączone z porwaniami, uchylił areszt wobec sześciu osób.
Wszystkie decyzje zostały zaskarżone przez prokuraturę do sądu apelacyjnego. Ten sąd pod koniec grudnia podzielił zdanie niższej instancji - powiedział Pogorzelski. Zaznaczył, że ta decyzja w istocie oznacza opuszczenie aresztu tylko przez jednego oskarżonego - Tomasza R., bo pozostałych pięciu pozostaje za kratkami w związku z tym, że są aresztowani w innych sprawach. Z wolnej stopy odpowiada jeszcze jeden oskarżony - Andrzej K., który został zwolniony z aresztu w 2005 r.
Według Pogorzelskiego, Tomasz R. jest oskarżony o udział w gangu i dwóch porwaniach. Pod kierunkiem głównego oskarżonego Grzegorza K. miał on w 2004 i 2005 r. porwać i przetrzymywać w podwarszawskim Halinowie dwóch mężczyzn, od których gang zażądał pieniędzy - 138 tysięcy dolarów za jednego i 300 tys. euro za drugiego. Rodziny obu zakładników wykupiły ich z niewoli. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Zarazem Pogorzelski zdementował informacje mediów, powtarzane przez niektórych polityków, jakoby oskarżeni członkowie gangu obcinali palce swym ofiarom, by przesłać je rodzinie zakładnika. W sprawie obcinania palców toczy się odrębne postępowanie wobec innych osób. Listem gończym poszukiwane są cztery osoby, którym prokuratura chce postawić takie zarzuty. Nie jest to żadna z osób oskarżonych w sprawie gangu - podkreślił Pogorzelski.
Posłowie PiS pytali o kolejne informacje mediów, że zwolniony z aresztu Tomasz R. niedługo po tym jak wyszedł na wolność, ze swym kompanem pobił policjantów, a mimo to nie wrócił do aresztu.
Pogorzelski wyjaśnił, że według wstępnych ustaleń zajście przebiegało nieco inaczej. Miało ono miejsce w barze na warszawskiej Woli w nocy z 21 na 22 grudnia zeszłego roku. Szczegóły zdarzenia bada wolska prokuratura. Zamówiła opinię biegłego lekarza, który stwierdzi, jakie były obrażenia. Przeanalizowany będzie też zapis z monitoringu, zabezpieczony w sprawie. Śledztwo na razie toczy się "w sprawie", nikomu nie postawiono zarzutów, więc nie można też stosować wobec nikogo żadnych środków zapobiegawczych.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że grupa policjantów po służbie udała się tam z osobami towarzyszącymi prywatnie. W pewnej chwili w tej grupie doszło do sprzeczki - mężczyźni się popychali. Około godz. 3 nad ranem obsługa baru poinformowała gości, że zamyka lokal. Wszyscy wyszli więc na zewnątrz i tam znów się pokłócili. Doszło do bójki, w której uczestniczył też Tomasz R. - relacjonował wiceprokurator generalny.
Czyli w tej chwili to wygląda tak, że to policjanci mogą się okazać agresorami i to im będzie się stawiać zarzut udziału w bójce? - pytał Jerzy Kozdroń (PO). Pogorzelski nie odpowiedział.
To co my tu właściwie robimy? Czy ta sprawa to jest powód, by zwoływać posiedzenie komisji, by zastępca prokuratora generalnego musiał informować posłów o jakiejś banalnej bójce w jakiejś knajpie w Warszawie - pytał poseł Marian Filar (LiD).
Z całym szacunkiem dla pana wiedzy uniwersyteckiej, panie profesorze, ale jako posłowie nie mamy innej możliwości uzyskiwania informacji o sprawach bulwersujących opinię publiczną. Możemy prosić o informacje dla komisji lub składać interpelacje - replikował poseł Mularczyk.
Wraca czas bezkarności przestępców - powiedział we wtorek w Białymstoku prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wcześniej mówiąc o sprawie "gangu obcinaczy palców" szef PiS komentował to słowami: "arcyzbrodniarze są wypuszczani na wolność". (mg)