Sąd uchylił wyrok uniewinniający budowlańców
Sąd Okręgowy w Legnicy uchylił wyroki uniewinniające kierownika budowy i inspektora nadzoru budowlanego od odpowiedzialności za śmierć dziecka, bawiącego się na klatce schodowej jednego z budynków.
05.08.2004 | aktual.: 05.08.2004 15:05
Do wypadku doszło w lutym 1997 r. 6-letni Krzyś wpadł na drzwi wejściowe do budynku. Znajdująca się w nich szyba rozbiła się, przecinając dziecku tętnicę. Chłopiec zmarł na skutek wykrwawienia. Mężczyźni oskarżeni byli o narażenie chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Sąd Okręgowy zgodził się z argumentami prokuratora i oskarżyciela posiłkowego - matki zabitego chłopca - że postępowanie sądu pierwszej instancji ma braki i dlatego należy jeszcze raz przesłuchać niektórych świadków. Sprawę przekazano do ponownego rozpoznania.
W ocenie Sądu Okręgowego analiza dowodów przeprowadzona przez sąd w Lubinie była szczegółowa, jednak niektóre fakty sprawdzono za mało skrupulatnie.
Naszym zdaniem sąd pierwszej instancji powinien wykazać się większą dociekliwością, przesłuchując np. pracowników Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, którzy mogli pomóc w ustaleniu, czy szyba, która znajdowała się w drzwiach w chwili wypadku, była zamontowana w czasie remontu, czy wymieniano ją później -wyjaśnił sędzia Tadeusz Kowalczyk. Dodał, że ustalenie tych okoliczności jest najważniejsze w ocenie pozostałych dowodów.
Zabezpieczony po wypadku fragment szkła zbadali biegli. Orzekli oni, że chłopiec zginął, bo w trakcie prowadzenia robót zamontowano niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej, inną szybę niż przewidywał projekt.
Wstawione szkło odpowiadało standardom, jakie przewiduje się dla okien, ale nie spełniało wymogów stosowanych dla drzwi. W metalowe drzwi na klatce schodowej powinna bowiem zostać wmontowana szyba hartowana i dwukrotnie grubsza niż ta, jaka była w drzwiach w czasie wypadku.
Według ustaleń prokuratury, projekt rzeczywiście przewidywał zbrojoną szybę z hartowanego szkła i właśnie uchylenie się od jego realizacji doprowadziło do narażenia mieszkańców na niebezpieczeństwo utraty życia.
Śledztwo zakończyło się oskarżeniem inspektora nadzoru budowlanego z Urzędu Miasta w Lubinie, który odbierał obiekt, oraz kierownika prowadzonej budowy. Obaj na żadnym etapie postępowań nie przyznawali się do winy.