Sąd uchylił odmowę dostępu Moczydłowskiego do akt IPN
Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił postanowienie IPN, odmawiające byłemu szefowi więziennictwa Pawłowi Moczydłowskiemu dostępu do dokumentów IPN. Moczydłowski występował o udostępnienie akt w celach naukowych; w październiku ubiegłego roku Sąd Lustracyjny oczyścił go z zarzutu agenturalności.
29.08.2006 | aktual.: 29.08.2006 15:57
Moczydłowski wystąpił o udostępnienie dokumentów jeszcze zanim sąd oczyścił go z zarzutu współpracy ze służbami specjalnymi PRL. IPN odmówił, uzasadniając decyzję tym, że w "zasobie IPN" znajdują się materiały przemawiające za współpracą Moczydłowskiego z organami PRL. WSA uznał za niedopuszczalne, by IPN odmawiał dostępu do akt nie na podstawie konkretnych dokumentów, lecz tylko dlatego, że urzędnik powoła się na bliżej nieokreślone zasoby.
Nie może być tak, że na podstawie tych samych dowodów organ twierdzi, że ktoś współpracował, a inny niezawisły organ w postaci sądu stwierdza, że ten ktoś nie był współpracownikiem - podkreślił WSA. Jeżeli po tym orzeczeniu IPN będzie chciał odmówić dostępu, będzie musiał przedstawić inne uzasadnienie - dodał sąd.
Wyrok jest nieprawomocny, przysługuje od niego kasacja w NSA.
Moczydłowski zapowiedział, że ponownie wystąpi o udostępnienie akt. Mam złe doświadczenia z IPN. Sądzę, że w moim przypadku była to kwestia polityczna - dodał.
Pytany o opinię o nowelizacji przepisów lustracyjnych, Moczydłowski powiedział, że dotychczas działający Sąd Lustracyjny "był bardzo profesjonalny". Przewidywane dochodzenie roszczeń przed sądem powszechnym oznaczałoby natomiast "lata mitręgi" z powodów proceduralnych. Zamienił stryjek siekierkę na kijek - podsumował zmiany Moczydłowski.
Moczydłowski, na początku lat 90. szef Centralnego Zarządu Zakładów Karnych, poddał się autolustracji, gdy jego nazwisko pojawiło się na "liście Wildsteina" zawierającej dane oficerów i agentów, a także osób typowanych do współpracy. Moczydłowski zapewniał, że nie pracował dla tajnych służb PRL. W październiku ubiegłego roku Sąd Lustracyjny oczyścił go z zarzutu agenturalności.