Sąd: spot "Kolesie" zakazany; PiS musi przeprosić PO
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że zakazuje emisji w mediach najnowszego spotu PiS. Sąd dodał, że w spocie PiS zostały przedstawione nieprawdziwe informacje i nakazał przedstawicielom partii publiczne przeprosiny Platformy Obywatelskiej. - Będziemy się odwoływać, powiedzieliśmy całą prawdę - powiedział Mariusz Błaszczak z PiS. - PiS brnie w kłamstwa - mówi Wirtualnej Polsce wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.
23.04.2009 | aktual.: 23.04.2009 15:58
Sąd zakazał PiS rozpowszechniania nieprawdziwej informacji w spocie, jakoby rząd zwalniał stoczniowców, załatwiał firmie senatora Tomasza Misiaka zlecenie na 48 milionów złotych, a żonie ministra Aleksandra Grada zlecenie na 50 milionów złotych, jak również informacji sugerującej, jakoby prezydent Warszawy przyznała "swoim ludziom" nagrody w wysokości 58 milionów złotych. Sąd orzekł też przepadek materiału wyborczego, w postaci spotu PiS.
Sąd nakazał komitetowi wyborczemu PiS opublikowania w terminie 48 godzin od uprawomocnienia się orzeczenia, płatnego ogłoszenia (przeprosin) na antenie TVN24, TVN, TVP1, Polsat News, Polsat, pomiędzy godz. 20 a 22.
- Reakcja PiS-u jest zdumiewająca. Politycy tej partii sami mówili, że jeśli mamy zastrzeżenia, co do prawdziwości tez przedstawionych w spocie, to powinniśmy iść do sądu. Kiedy tak zrobiliśmy, twierdzą, że to nie sąd, ale społeczeństwo powinno ocenić, kto ma rację. Dalej brną w kłamstwa. To z ich strony niezrozumiała, dziwaczna, niekonsekwentna polityka – mówi Wirtualnej Polsce wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. - PiS brnie donikąd. To formacja w rozsypce, schyłkowa, pełna desperacji - dodaje polityk PO.
Platforma domagała się, aby sąd zakazał komitetowi wyborczemu PiS rozpowszechniania spotu "Kolesie", w którym zarzucono PO, że dba tylko o interesy własnych działaczy i ich rodzin, zamiast pomagać np. upadającym zakładom. - Pozew PO w związku ze spotem PiS pt. "Kolesie" nie powinien być rozpatrywany w trybie wyborczym - przekonywał przed sądem pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości Jacek Trela. Argumentował, że nie jest to spot wyborczy w rozumieniu ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Trela mówił, że zawarta w spocie informacja, że jest on finansowany przez komitet wyborczy PiS, nie czyni go materiałem wyborczym.
Odnosząc się do treści spotu reprezentująca PO Elżbieta Kosińska-Kozak podkreśliła, że rząd w żaden sposób nie wpływał na kontrakt, jaki zawarła firma, w której udziały miał senator Tomasz Misiak, a padająca w spocie kwota 48 milionów złotych jest "ewentualnym maksymalnym wynagrodzeniem" do podziału między dwie firmy, spośród których firma związana z Misiakiem uzyskałaby znacząco mniej niż jej partner w konsorcjum.
Pełnomocnik PiS zaznaczył natomiast, że kwota 48 milionów pochodzi z doniesień medialnych. Tymczasem lektor w spocie mówił, że "rząd załatwił firmie Misiaka zlecenie na grube miliony". Trela przyznał, informacja, że to rząd załatwił zlecenie dla firmy Misiaka, to pewien skrót myślowy, ale - jak dodał - fakt, że Agencja Rozwoju Przemysłu, która zawarła kontrakt z firmą związaną z Misiakiem, jest w stu procentach własnością Skarbu Państwa, uprawnia twierdzenie o udziale rządu w całej sprawie.
Podobnie w dwóch innych przypadkach ze spotu PiS skarżonego przez PO Trela zastrzegał, że konkretne kwoty pochodzą z doniesień medialnych. Uznał, że nie jest przesadą twierdzenie lektora w spocie, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz "przyznaje swoim ludziom gigantyczne nagrody".
Kosińska-Kozak podkreślała, że na koniec I kwartału wypłacono pracownikom warszawskiego ratusza 13 milionów złotych, dlatego - jej zdaniem - nieuprawione jest twierdzenie o 58 milionach. Zaznaczyła, że nagrody dostali niemal wszyscy pracownicy ratusza, a nie ludzie związani z prezydent Warszawy. Kosińska-Kozak podkreśliła też, że żona ministra skarbu Aleksandra Grada nie jest udziałowcem firmy Geodezyjno-Projektowej MGGP, o której media pisały, że wygrywa przetargi organizowane przez agencje rządowe i spółki Skarbu Państwa. Pełnomocnik PiS twierdzi z kolei, że Małgorzata Grad jest udziałowcem spółki komandytowej, która ma udziały w spółce Geodezyjno-Projektowej MGGP.
Reklamówka nawiązuje m.in. do przedwyborczego hasła PO: "By żyło się lepiej. Wszystkim", jednak w miejsce słowa "Wszystkim" pojawia się czerwony prostokąt ze słowem "Kolegom".