Sąd przyznał kobiecie w śpiączce niższe odszkodowanie
Niższe odszkodowanie oraz mniejszą rentę zasądził we Wrocławiu sąd 33-letniej Edycie Terce, która od ośmiu lat jest w śpiączce z powodu błędu lekarskiego. W sumie sąd przyznał kobiecie 720 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia oraz 7 tys. zł renty.
07.10.2010 | aktual.: 07.10.2010 17:39
Wyrok jest prawomocny. Jak powiedziała Małgorzata Lamparska, rzeczniczka prasowa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, apelację od wyroku wnosiły obie strony postępowania: matka Terki i samorząd woj. dolnośląskiego.
Matka Edyty Terki - Teresa domagała się 1 mln zł zadośćuczynienia. Sąd I instancji przyznał jej 500 tys. zł i tę kwotę utrzymał Sąd Apelacyjny. Zmniejszył natomiast kwotę odszkodowania z 300 tys. zł na 220 tys. zł. Ponadto sąd zmniejszył też rentę z 13 tys. zł na 7 tys. zł. Matka pozostającej w śpiączce kobiety domagała się 21 tys. zł renty miesięcznie.
Sąd uznał, że Edyta Terka potrzebuje opieki pielęgniarskiej - ale nie specjalistycznej, lecz pielęgnacyjnej. Ponadto sąd zauważył, że kobietą przez osiem godzin zajmuje się pielęgniarka z opieki społecznej. Później - jeśli matka Terki uzna za stosowne - może wynająć pielęgniarkę prywatnie, bowiem posiada już na to środki.
Teresa Terka powiedziała, że nie jest zadowolona z wyroku. Twierdziła, że pielęgnacja i rehabilitacja córki są bardzo kosztowne.
Edyta Terka od 2002 r. jest w śpiączce z powodu zaniedbań Ryszarda M., ordynatora jednego z wrocławskich szpitali, który przeprowadzał operację tarczycy. Operacja przebiegła pomyślnie, ale później pojawiły się problemy. Kilka godzin po operacji pacjentka zaczęła się skarżyć na coraz większe kłopoty z oddychaniem. Wkrótce doszło u niej do zatrzymania krążenia i niedotlenienia mózgu. Od tamtej pory kobieta jest w śpiączce, w stanie wegetatywnym.
Ostatecznie w procesie karnym chirurg z 20-letnim stażem Ryszard M., za narażenie na utratę zdrowia Terki został skazany przez sąd I instancji na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Natomiast drugi lekarz z ośmioletnim stażem Ryszard S., który zajmował się kobietą po operacji, został przez sąd I instancji uniewinniony.