Sąd podtrzymał wyrok ws. śmierci policjantów
Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał wyrok dla wysokiego rangą
urzędnika MSWiA Tomasza S. i byłego szefa stołecznego komisariatu
kolejowego Waldemara P. oskarżonych o przekroczenie uprawnień ws. śmierci dwojga policjantów wysłanych do odwiezienia do domu urzędnika, który spóźnił się na pociąg. Sąd I instancji skazał obu na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wnioski obrony o zmniejszenie wyroków zostały odrzucone.
19.05.2009 | aktual.: 19.05.2009 15:02
Proces dotyczył odwiezienia w grudniu 2006 roku - na polecenie P. - Tomasza S. z Warszawy do domu w Siedlcach, gdy ten spóźnił się na pociąg. Dwóch policjantów - sierżant Justyna Zawadka i mł. aspirant Tomasz Twardo z komisariatu na Dworcu Centralnym zginęło, wracając z Siedlec, gdy ich nieoznakowany radiowóz wpadł do rozlewiska. Zaginionych funkcjonariuszy poszukiwano w całym kraju ponad trzy doby.
Apelacje od wyroku wydanego w grudniu ubiegłego roku przez stołeczny sąd rejonowy złożyli obrońcy oskarżonych. Wnieśli oni o uniewinnienie swych klientów bądź przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w I instancji. Prokurator i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych - bliskich zmarłych policjantów - wnioskowali o utrzymanie wyroku i nieuwzględnianie apelacji.
Według broniącego Waldemara P. mec. Piotra Wieczorka sąd nie wykazał, że oddelegowanie policjantów do odwiezienia urzędnika przyczyniło się do naruszenia interesu publicznego. - Samo wydelegowanie dwóch funkcjonariuszy nie naruszyło koniecznej ochrony na dworcu, gdyż w komisariacie pozostała dostateczna liczba funkcjonariuszy - mówił. Z kolei zdaniem obrońcy Tomasza S., mec. Andrzeja Urbańskiego, sąd I instancji nie odniósł się do różnicy w wyjaśnieniach obu oskarżonych odnośnie prośby o odwiezienie do domu w Siedlcach.
W ocenie prokuratora wyrok był prawidłowy, a sąd I instancji wyczerpująco odniósł się do wszystkich okoliczności.
Oskarżeni zostali w I instancji skazani za przekroczenie uprawnień - sąd wówczas wskazał, że sam wypadek zakończony śmiercią policjantów był nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności.