Sąd podtrzymał wyrok wobec sędzi TK
Sąd gospodarczy oddalił zażalenie Lidii Bagińskiej na wyrok Sądu Rejonowego w Warszawie odwołujący ją z funkcji syndyka. Sejm wybrał Bagińską pod koniec zeszłego roku na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
07.02.2007 | aktual.: 07.02.2007 15:32
Bagińska jak syndyk zawarła umowę ze swoim partnerem z kancelarii prawnej "Czarnecki&Bagińska", adwokatem i europosłem Samoobrony Markiem Czarneckim, o reprezentowanie firmy Unikat Development w sprawie sądowej o 32 mln złotych.
Media pisały wcześniej, że wynagrodzenie Czarneckiego i drugiego prawnika, biorącego udział w sprawie miało wynieść, w wypadku wygranej, 2 miliony złotych. Bagińskiej zarzucono m.in. konflikt interesów i niegospodarność.
Sąd Rejonowy odwołał Bagińską 20 grudnia 2006 roku z funkcji syndyka. Bagińska miała też rozwiązać umowę z Czarneckim - sąd stwierdził, że tego nie zrobiła. Było to już kolejne orzeczenie sądu w tej sprawie. Po raz pierwszy Bagińską odwołano ze stanowiska syndyka Unikatu w 2005 roku, lecz po apelacji odzyskała funkcję.
Brak predyspozycji do piastowania funkcji syndyka
Jak powiedział w uzasadnieniu postanowienia przewodniczący składu sędziowskiego sądu gospodarczego Andrzej Góraj, "zachowanie skarżącej w ocenie tutejszego sądu, dyskwalifikuje ją jako osobę, która posiada predyspozycje do piastowania tak odpowiedzialnej funkcji, jaką jest funkcja syndyka".
Góraj dodał, że "nie są zasadne twierdzenia skarżącej, że z chwilą podjęcia przez Sejm uchwały powołującej ją na stanowisko sędziego TK, przestała ona z mocy prawa pełnić funkcję syndyka. Taką interpretację należy uznać za niedopuszczalną, gdyż nie opartą na przepisach prawa".
Sędzia wyjaśnił, że ani przepisy ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, ani ustawy o Sądzie Najwyższym nie przewidują takiego skutku dla uchwały Sejmu. Dodał, że ustawa o Sądzie Najwyższym stwierdza jedynie, że "sędzia Sądu Najwyższego, a więc w tym wypadku sędzia TK, nie może prowadzić działalności gospodarczej. (...) Przepis ten stanowi nakaz dla sędziego, aby w sytuacji gdy prowadzi działalność gospodarczą, zaprzestał jej prowadzenia". Góraj powiedział też, że sąd upadłościowy może oceniać działalność syndyka i w konsekwencji odwołać go w trybie dyscyplinarnym.
Sąd orzeka bowiem na podstawie całokształtu materiału dowodowego, a wiec podejmując decyzję o odwołaniu, ma prawo i obowiązek uwypuklić nieprawidłowości w pracy syndyka, jakich dopatrzył się w trakcie prowadzenia upadłości - powiedział sędzia.
Jak podkreślił, fakt powołania Bagińskiej na sędziego TK nie pozbawił sądu upadłościowego możliwości merytorycznej oceny jej pracy jako syndyka.
Wątpliwości co do bezstronności
W zażaleniu złożonym do sądu gospodarczego Bagińska wskazała, że postanowienie sądu upadłościowego nie zawierało nakazu dla syndyka rozwiązania wszystkich umów z Czarneckim.
Sąd gospodarczy nie zgodził się z tym argumentem. Góraj wyjaśnił, że już w uzasadnieniach do orzeczeń poprzednich instancji zwracano uwagę, że jakikolwiek związek spółki "Czernecki&Bagińska" ze sprawami prowadzonymi przez syndyka Bagińską, nie będzie akceptowany przez sędziego komisarza.
Sędzia Góraj dodał, że zawieranie przez syndyka umowy ze wspólnikiem jest niezgodne z prawem. Już sędzia komisarz uzasadniał, że pod pojęciem zaniedbywania obowiązków należy rozumieć wątpliwości co do bezstronności syndyka - powiedział.
Pod koniec grudnia 2006 r. Bagińska (wybrana przez Sejm na sędziego TK z rekomendacji Samoobrony) miała złożyć ślubowanie sędziego Trybunału. Uroczystość została jednak odwołana. Szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło tłumaczył wówczas, że Bagińska złoży ślubowanie gdy "zostaną wyjaśnione wszystkie sprawy, które wiążą się z uwagami, jakie były kierowane pod jej adresem".