Sąd po raz trzeci rozpatruje sprawę śmierci 1,5‑rocznego chłopca
Przed Sądem Okręgowym w Elblągu rozpoczął się proces 31-letniego mężczyzny oskarżonego o pobicie 1,5-rocznego chłopca. Szymon na skutek rozległych obrażeń zmarł. Po uchyleniu poprzednich wyroków sąd zajmuje się sprawą po raz trzeci.
29.05.2012 | aktual.: 29.05.2012 15:46
Dwa poprzednie wyroki skazujące uchylił Sąd Apelacyjny w Gdańsku i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Według prokuratury 29 grudnia 2008 roku Tomasz M. wstał wcześnie rano, by nakarmić dziecko. Gdy chłopiec nie chciał jeść, mężczyzna celowo uderzył go pięścią.
W 2009 roku Sąd Okręgowy w Elblągu dał wiarę oskarżonemu, który twierdził, że potknął się o leżące na podłodze zabawki, gdy chodził z dzieckiem po pokoju; w czasie upadku asekurował się i podparł nieszczęśliwie ręką o brzuch i klatkę piersiową chłopca. Sąd skazał wówczas mężczyznę za nieumyślne spowodowanie śmierci na karę 2 lat pozbawienia wolności. Od tego wyroku odwołała się prokuratura i Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił wyrok.
W 2011 r. Sąd Okręgowy w Elblągu, rozpatrując sprawę po raz drugi, nie uwierzył w wersję oskarżonego i uznał, że 31-latek uderzył dziecko pięścią w klatkę piersiową i podbrzusze, bo nie chciało jeść. Cios był tak silny, że doszło do rozerwania wątroby i stłuczenia serca oraz krwotoku wewnętrznego, na skutek czego półtoraroczny Szymon zmarł po dwóch godzinach.
Sąd skazał wtedy Tomasza M. na karę 7 lat i 8 miesięcy więzienia. Jak poinformowała rzeczniczka sądu w Elblągu Dorota Zientara, Sąd Apelacyjny w Gdańsku ten wyrok znów uchylił i nakazał bardziej wnikliwe rozważenie wersji podawanej przez oskarżonego czyli upadku z dzieckiem.
Rozpatrywana sprawa śmierci 1,5-rocznego Szymonka ma charakter poszlakowy, ponieważ jedynymi uczestnikami zajścia był oskarżony i dziecko, które nie żyje. Matka w tym czasie była w drugim pokoju.
Tomasz M. uprawiał w miejscowym klubie sportowym boks, był już wcześniej trzykrotnie karany: za oszustwo, włamanie i sprzedaż narkotyków dzieciom.