Sąd Partyjny SLD wykluczył z partii b. przewodniczącego

Kilka tygodni temu Celler ujawnił, że grupa działaczy SLD z terenu województwa złożyła wniosek o postawienie szefa partii Leszka Millera i przewodniczącego łódzkiego SLD Krzysztofa Makowskiego przed sądem partyjnym. Wnioskodawcy zarzucali Millerowi brak realizacji programu SLD, a Makowskiemu - prowadzenie niezgodnej ze statutem partii polityki kadrowej.

Celler nie ujawnił jednak nazwisk autorów wniosku. Później złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego i członka sądu partyjnego ponieważ - jak twierdził - były próby wywierania nacisków na członków sądu, a sprawie chciano "ukręcić łeb".

Krajowy Sąd Partyjny SLD, który zajął się sprawą wniosku, odrzucił go, ponieważ m.in. nie spełniał wymagań statutowych i regulaminowych.

Rada Wojewódzka SLD uznała postępowanie Cellera za niezgodne z zasadami etyki, a wniosek o ocenę jego działalności skierowało do sądu partyjnego macierzyste koło Cellera, które również cofnęło mu rekomendację do pełnienia funkcji partyjnych. Celler zapowiadał, że sam nie ma zamiaru opuszczać szeregów partii.

Jak poinformował przewodniczący sądu partyjnego, Waldemar Ciotucha, na sobotnim posiedzeniu sąd uznał, że zamieszanie, jakie wywołał Celler wokół tej sprawy nie doprowadzając do jej wyjaśnienia, "było działaniem na szkodę partii".

"Sąd uznał, że postępowanie Cellera kwalifikuje się jedynie do wykluczenia z partii" - powiedział Ciotucha.

Celler, którego nie było na sobotnim posiedzeniu sądu, powiedział, że będzie odwoływał się od tej decyzji do Krajowego Sądu Partyjnego SLD. "Nie zgadzam się z tą decyzją. Ci ludzie nie mieli legitymacji, aby orzekać w mojej sprawie" - podkreślił Celler, który uważa, że jego sprawę powinien rozpatrywać sąd krajowy. Jego zdaniem, orzeczenie sądu "to próba pozbycia się z SLD za wszelką cenę ludzi, którzy chcą naprawy partii".