Sąd oddalił zażalenie gen. Mieczysława K. na areszt
Były komendant wojewódzki śląskiej policji, podejrzany o współpracę z "mafią paliwową", gen. Mieczysław K., pozostanie w areszcie do końca roku. Krakowski sąd oddalił jego zażalenie na przedłużenie aresztu. Prokuratura Apelacyjna zapowiada, że do połowy grudnia sporządzi akt oskarżenia przeciwko byłemu komendantowi.
Prokuratura Apelacyjna przystąpiła do końcowych czynności zmierzających do sporządzenia aktu oskarżenia przeciwko Mieczysławowi K. Akt oskarżenia zostanie sporządzony do 15 grudnia - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej prokurator Jerzy Balicki.
Były komendant śląskiej policji - według postawionych mu w śledztwie zarzutów - zostanie oskarżony o korupcję, przekroczenie uprawnień i ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej. Zarzuty wiążą się z faktem przekazania mafii paliwowej tajnych dokumentów dotyczących działań organów ścigania, oraz przyjęcia w sumie 700 tys. zł (500 tys. zł w zamian za informacje na temat postępowania karnego i 2 razy po 100 tys. zł za brak kontroli transportów paliwowych).
Jak poinformował obrońca byłego komendanta, mec. Krzysztof Bachmiński, Mieczysław K. nie przyznaje się do zarzutów. Obrońca zarzuca prokuraturze nieprawidłowości formalne i merytoryczne, związane m.in. z uniemożliwieniem aresztowanemu kontaktów z rodziną i wątpliwościami co do bezstronności składu biegłych oceniających stan zdrowia byłego komendanta. Skargę w tej sprawie skierował do Prokuratury Krajowej.
Mieczysław K. został zatrzymany w czwartek 12 maja w swoim domu w okolicach Częstochowy. W sobotę 14 maja został aresztowany przez sąd na wniosek prokuratury. Sąd nie zgodził się na proponowane przez obrońcę 100 tys. zł poręczenia. Zdaniem sądu, o konieczności stosowania aresztu wobec podejrzanego zadecydowały m.in. wysokie prawdopodobieństwo, że zarzucane przestępstwa zostały popełnione, obawa przed matactwem oraz wysokie zagrożenie karą.
Tydzień po zatrzymaniu Mieczysław K. skaleczył się w ręce i nogi nożykiem od golarki. Jako powód samookaleczenia podał przygnębienie z powodu "kampanii medialnej skierowanej przeciwko niemu".
Śledztwo, prowadzone przez krakowską Prokuraturę Apelacyjną, dotyczy procederu handlu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki i prania brudnych pieniędzy. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z dziesięciu innych prokuratur w kraju.