Sąd oddalił kasację wyroku na zabójcę Beksińskiego
Jako "oczywiście bezzasadną" Sąd Najwyższy
oddalił kasację obrony Roberta K., skazanego na 25 lat
więzienia za zabójstwo malarza Zdzisława Beksińskiego.
15.10.2008 | aktual.: 15.10.2008 13:46
Według obrony sąd orzekając ten wyrok naruszył zasadę, która nakazuje wobec młodocianych stosować kary mające cel wychowawczy. Wymierzona przez sąd okręgowy i utrzymana w apelacji kara jest karą izolacyjną, przynosi odwrotny skutek i nie daje żadnych perspektyw, szans - argumentował obrońca.
Sąd Najwyższy przypominając, że jako sąd kasacyjny nie może badać wymiaru kary, a jedynie kwestię prawidłowości jej orzeczenia, uznał argument obrony za próbę obejścia tej zasady i zarzut skierowany w istocie przeciw samej karze.
Beksiński został zamordowany w lutym 2005 roku. Sąd uznał, że dokonał jej 19-letni wówczas Robert K. z Wołomina. Znał Beksińskiego, bo razem z rodziną wykonywał dla malarza drobne prace porządkowe. Przyszedł do mieszkania artysty, chcąc od niego pożyczyć pieniądze. Z akt sprawy wynika, że był gotów zabić malarza w razie odmowy pożyczki. Zabrał ze sobą nóż. Beksiński rzeczywiście odmówił i zagroził, że powie o wszystkim ojcu chłopaka. Wtedy malarz został wielokrotnie pchnięty nożem.
W tym czasie kuzyn skazanego, 16-letni Łukasz K., czekał na niego przed blokiem. Robert zadzwonił i Łukasz przyszedł do mieszkania zabitego, by razem z kuzynem zatrzeć ślady zbrodni, zmyć krew z podłogi. Według prokuratury później obaj razem uciekli, kradnąc z mieszkania dwa aparaty fotograficzne i 100 płyt CD.
W maju ubiegłego roku wyrok warszawskiego sądu okręgowego na Roberta K. utrzymał w mocy sąd apelacyjny. Sąd uznał wtedy, że kara 25 lat więzienia nie jest rażąco surowa, a dotychczasowa niekaralność i młody wiek sprawcy nie wystarczą, by wymierzyć mu karę 15 lat, jak chciał obrońca. Do ponownego rozpatrzenia sąd apelacyjny skierował sprawę jego pomocnika Łukasza K.