Sąd nie zdecydował o areszcie dla Lwa R.
Łódzki sąd odroczył do środy, do godz. 12:00 wydanie postanowienia ws. wniosku prokuratury o aresztowanie producenta filmowego Lwa R. Zarzucono mu korumpowanie innej osoby w celu uzyskania fałszywej dokumentacji medycznej, która w 2005 r.
miała spowodować, że nie trafi do więzienia. Poinformował o tym obrońca R., mec. Piotr Rychłowski.
26.05.2009 | aktual.: 26.05.2009 21:52
Łódzka prokuratura apelacyjna wystąpiła z wnioskiem o trzymiesięczny areszt dla Lwa R. i ośmiu innych osób zatrzymanych w tej sprawie - poinformowała zastępca prokuratora apelacyjnego Bogumiła Tarkowska.
Swój wniosek o areszt prokuratura motywuje obawą matactwa, jak i grożącą podejrzanym wysoką karą - do 10 lat więzienia. Tarkowska dodała, że nie ma jeszcze wniosku o areszt wobec Marcina R. i jeszcze jednej osoby.
Grażyna Jeżewska z biura prasowego sądu powiedziała, że sąd rozpatrzył już przed południem cztery wnioski i zadecydował o aresztowaniu podejrzanych. Pozostałe wnioski - w tym wobec Lwa R. - były rozpoznawane do godzin wieczornych, bo sąd musiał zapoznać się z aktami sprawy.
Prokurator krajowy Edward Zalewski ujawnił w TVN24, że lekarze, którzy według prokuratury mieli wystawiać fałszywe zaświadczenia lekarskie, teraz współpracują z prowadzącymi śledztwo i składają wyjaśnienia.
- Lew R. się nie przyznał i mamy prawo zakładać, że w sprawie może dojść do matactwa - tym Zalewski uzasadniał wniosek prokuratury do sądu o aresztowanie Lwa R.
R. wraz z 10 innymi osobami - w tym swoim synem - został zatrzymany w poniedziałek przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku z prowadzonym w Łodzi śledztwem. Dotyczy ono posługiwania się fałszywą dokumentacją medyczną, co miało pozwalać na utrudnianie postępowań.
We wtorek zatrzymano w tej sprawie kolejną osobę - adwokata, który jeszcze tego samego dnia ma być przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze.
Wszystkim zatrzymanym w poniedziałek osobom prokuratura przedstawiła zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym, związanych m.in. z udzielaniem korzyści majątkowych lub ich obietnic oraz nakłanianiem do takich zachowań.
Łapówki miały być wręczane lub obiecane za pośredniczenie w załatwieniu w instytucjach publicznych spraw dotyczących aresztowań oraz wykonywania kar pozbawienia wolności. Przestępstwa zarzucane podejrzanym wiązały się także z działaniem w celu utrudnienia postępowań karnych oraz wyłudzeniem dokumentacji medycznej poświadczającej nieprawdę i posługiwanie się taką dokumentacją przed organami wymiaru sprawiedliwości.
Według prokuratury Lew R. miał w 2005 roku "nakłaniać inną osobę do udzielenia korzyści majątkowej w zamian za naruszenie przepisów prawa, udzielił korzyść majątkową w wysokości 210 tys. zł i obiecać taką korzyść w wysokości 190 tys. zł w zamian za pośrednictwo tej osoby w załatwieniu sprawy polegającej na bezprawnym doprowadzeniu do odroczenia wykonania kary orzeczonej wobec Lwa R. przez Sąd Okręgowy w Warszawie poprzez korupcyjne wywieranie wpływu na lekarzy medycyny".
Jak powiedziała Tarkowska, taki sam zarzut usłyszał syn R. - Marcin oraz dodatkowo zarzut "zamiaru utrudniania postępowania karnego prowadzonego wobec jego ojca". Nie chciała ujawnić, czy podejrzany Lew R. przyznał się do winy i składał wyjaśnienia.
Obrońca Lwa R., mecenas Piotr Rychłowski powiedział dziennikarzom, że jego klient nie przyznaje się do stawianych zarzutów. Rychłowski uważa, że zarzuty dotyczące dokumentacji medycznej są "jakimś nieporozumieniem". Przypomniał, że dokumentacja powstawała na przestrzeni wielu lat i w kilku ośrodkach medycznych. - To nie jest tego typu sytuacja, że taka dokumentacja mogłaby być "modyfikowana" - mówił.
Przypomniał również, że R. był szczegółowo badany przez biegłych przed odbyciem i w trakcie odbywania kary. Dodał, że R. przeszedł poważną operację kardiologiczną.