PolskaSąd nie ukarał byłej sędzi za brak kultury osobistej

Sąd nie ukarał byłej sędzi za brak kultury osobistej

Była kielecka sędzia Elżbieta S. nie
zostanie ukarana za niekulturalne odnoszenie się m.in. do
podległej asesor i pracowników sądowego sekretariatu - orzekł Sąd Najwyższy.

25.03.2009 | aktual.: 25.03.2009 14:59

- Sędzia powinien spełniać najwyższe standardy kultury osobistej, ale trzeba także wziąć pod uwagę kontekst sytuacji, pewne zachowania asesor też nie były idealne - uzasadnił SN.

Tym samym SN utrzymał wyrok sądu dyscyplinarnego w Krakowie, który - choć przyjął, że doszło do uchybienia godności sędziego - to postępowanie umorzył, gdyż jak ocenił stopień bezprawia był znikomy. Odwołania od wyroku w I instancji złożyli zarówno oskarżona była sędzia, która wnioskowała o pełne uniewinnienie, a także rzecznik dyscyplinarny oraz Krajowa Rada Sądownictwa, którzy wnioskowali o ponowne rozpoznanie sprawy.

Sędzi, która pełniła funkcję przewodniczącej wydziału cywilnego w sądzie rejonowym, zarzucono, iż w sekretariacie wydziału w obecności osób postronnych odnosiła się do innych sędziów i pracowników w sposób niekulturalny, miała także publicznie krytykować orzeczenia wydane przez innych sędziów.

Do jednego z incydentów miało dojść, kiedy Elżbieta S. dowiedziała się, iż asesor bez togi i sędziowskiego łańcucha doprowadziła do nieformalnej publikacji wyroku w sekretariacie wydziału. Dopiero po interwencji S. publikacja została przeprowadzona ponownie, zgodnie z procedurą.

- Fakt traktowania pracowników w sposób niestandardowy został ustalony, jednak świadkowie, mimo że byli zażenowani takim zachowaniem, nie odnosili tego do siebie - mówiła w uzasadnieniu sędzia SN Katarzyna Gonera. Jak dodała, rozstrzygnięcie I instancji jest optymalne.

Przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia SN Stanisław Zabłocki zapytał natomiast o dalsze losy asesora. Jak odpowiedział rzecznik dyscyplinarny, sędzia Paweł Misiak, według jego wiedzy asesor została ukarana upomnieniem. Jak dodał, jeden z pracowników sekretariatu za uchybienia również miał być ukarany dyscyplinarnie.

- To znaczy, że jest jakaś elementarna sprawiedliwość - ocenił Zabłocki.

Elżbieta S. w czerwcu ubiegłego roku zrezygnowała z zawodu sędziego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)