Sąd Najwyższy: sędzia z Radomia była stronnicza
Za naruszenie zasady bezstronności podczas wykonywania swoich obowiązków Sąd Najwyższy wymierzył sędzi z Radomia karę dyscyplinarną - przeniesienie na inne stanowisko. Zachowanie oskarżonej było "drastycznym naruszeniem kultury rozprawy" - orzekł sąd.
05.02.2008 | aktual.: 05.02.2008 17:44
Sąd Najwyższy (SN) utrzymał wyrok Sądu Dyscyplinarnego w Lublinie i nie uwzględnił odwołania sędzi, która wnioskowała o skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania. Sąd nie przychylił się także do odwołania Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), która domagała się usunięcia sędzi z zawodu.
Sędzia Elżbieta J.-S. została ukarana za wydarzenie z lutego 2005 roku. Wówczas przed rozpoczęciem jednej z rozpraw przed sądem grodzkim miała wobec oskarżonego o wykroczenie Grzegorza W. w sposób - jak uznał sąd - "nieuprzejmy i arogancki" powiedzieć, że jest przekonana o jego winie.
Sprawa została ujawniona, gdy do prezesa radomskiego sądu zgłosiła się matka Grzegorza W. i przekazała mu płytę CD z nagraniem rozprawy. Autor nagrania nie został ustalony. Matka Grzegorza W. twierdziła, że płytę otrzymała pocztą.
Oskarżona sędzia w swoim odwołaniu podnosiła, że nagranie zostało dokonane w sposób bezprawny. Ponadto, jej zdaniem, lubelski sąd dyscyplinarny nie zweryfikował prawidłowo autentyczności nagrania i nie przesłuchał obecnych na sali rozpraw: oskarżyciela i protokolanta.
Elżbieta J.-S. wnosiła we wtorek o odroczenie rozprawy przed SN z powodu nieobecności jej obrońcy, który w tym czasie miał inną sprawę. Jest rzeczą żenującą, że chce się prowadzić sprawę bez mojego pełnomocnika - mówiła. SN nie uwzględnił jednak tego wniosku.
Natomiast reprezentujący KRS sędzia Jarema Sawiński, wnioskując o zaostrzenie wyroku, argumentował, że sędzia nie może popełnić "cięższego wykroczenia, niż mówić o winie przed wydaniem wyroku". Bezstronność jest olbrzymim przywilejem, ale też obowiązkiem i odpowiedzialnością - powiedział.
SN, uzasadniając utrzymanie wyroku, zaznaczył, iż lubelski sąd dyscyplinarny wydał wyrok w sposób prawidłowy. Jak zaznaczyła przedstawiająca uzasadnienie sędzia SN Jadwiga Żywolewska-Ławniczak, "brak zezwolenia na dokonanie nagrania nie powoduje wyłączenia tego dowodu", a także nie podważa jego wartości.
Naruszenie zasady bezstronności było poważnym występkiem, ale było dokonane publicznie i uruchomiło mechanizm procesowy - dodała Żywolewska-Ławniczak uzasadniając fakt, że SN nie zdecydował się na wymierzenie maksymalnej kary i usunięcie sędzi z zawodu.
Elżbieta J.-S. zapowiedziała, iż będzie dążyła do wznowienia postępowania.
Proces Grzegorza W. przed sądem grodzkim został dokończony przez innego sędziego. Grzegorz W. został uniewinniony.