Sąd: Jan Kuriata nie jest kłamcą lustracyjnym
Były poseł Platformy Obywatelskiej, obecnie rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Koszalinie Jan Kuriata nie jest kłamcą lustracyjnym - uznał Sąd Apelacyjny w Szczecinie. Orzeczenie - jak poinformował rzecznik SA sędzia Janusz Jaromin - jest prawomocne.
09.04.2013 14:54
W listopadzie zeszłego roku Sąd Okręgowy w Koszalinie uznał, że były parlamentarzysta nie jest kłamcą lustracyjnym. Apelację do tego orzeczenia wniósł prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Szczecinie. SA nie znalazł uchybień w postępowaniu przed I instancją i utrzymał we wtorek w mocy zaskarżone orzeczenie.
Proces lustracyjny Jana Kuriaty toczył się na jego wniosek. Dotyczył oświadczenia z 2007 r., w którym ubiegający się wówczas o mandat poselski Kuriata napisał, że nie był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL.
Proces związany był z opublikowanymi przez IPN informacjami, że Kuriata był kandydatem na tajnego współpracownika (kTW), a później tajnym współpracownikiem (TW) SB. Takie dane ukazały się w grudniu 2007 r. w internetowym katalogu osób publicznych - prowadzonym przez IPN na mocy ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów.
Z zamieszczonych w katalogu danych wynikało, że 30 listopada 1977 r. Kuriata został zarejestrowany przez wydział IV departamentu II MSW, jako kTW. 15 grudnia 1980 r. zdjęto go z ewidencji. 17 lutego 1983 r. wydział II KWMO w Pile zarejestrował Kuriatę w kategorii "materiały wstępne", 17 lutego 1984 r. miał go pozyskać do współpracy, w związku z czym 24 kwietnia 1984 r. przerejestrowano go na TW "Piotr".
19 lutego 1986 r. materiały te przekazano z Piły do wydziału II WUSW w Koszalinie. 2 marca 1987 r. Kuriatę zarejestrowano tu jako TW "Piotr". Z ewidencji zdjęto go w 1990 r., zaś materiały przekazano do archiwum wydziału "C" WUSW w Koszalinie.
Obecnie w internetowym katalogu nie ma już tych danych. Jan Kuriata podczas procesu przez koszalińskim sądem utrzymywał, że dotyczące go materiały nie są prawdziwe i zostały wytworzone bez jego udziału przez funkcjonariuszy SB.