Sąd: Jagiełło może opuścić więzienie
Andrzej Jagiełło, były poseł SLD skazany w sprawie tzw. przecieku starachowickiego może opuścić więzienie - postanowił Sąd Apelacyjny w Lublinie. Lubelski sąd rozpatrywał zażalenie Prokuratury Okręgowej w Radomiu na decyzję tamtejszego Sądu Okręgowego, który postanowił o przedterminowym zwolnieniu Jagiełły. Sąd apelacyjny postanowił utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie. Jego decyzja jest prawomocna.
02.10.2006 | aktual.: 02.10.2006 17:07
Obrońca Jagiełły Kazimierz Jesionek powiedział dziennikarzom, że jego klient prawdopodobnie opuści więzienie we wtorek, po załatwieniu niezbędnych formalności.
Jagiełło został skazany na rok pozbawienia wolności. Przebywa w więzieniu od lutego tego roku. Odbył już połowę kary, co uprawniło go do starania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie.
Sędzia lubelskiego sądu apelacyjnego Jarosław Matras powiedział, że prokuratura w swoim odwołaniu nie podważyła argumentacji radomskiego sądu okręgowego, który zdecydował o zwolnieniu Jagiełły. Sąd radomski uwzględniając wszystkie okoliczności uznał, że można przypuszczać, iż skazany po opuszczeniu zakładu karnego będzie przestrzegał porządku prawnego, a proces jego resocjalizacji będzie kontynuowany na wolności pod nadzorem kuratora sądowego.
Tej myśli Sądu Okręgowego prokurator nie mógł skutecznie zakwestionować. Nie zakwestionował - powiedział sędzia Matras.
Prokuratura powoływała się na stanowisko dyrekcji zakładu karnego, która sprzeciwiała się wcześniejszemu opuszczenia przez Jagiełłę więzienia z powodu charakteru popełnionego przez niego czynu. Jednocześnie wydała mu pozytywną opinię.
Lubelski sąd apelacyjny uznał, że rodzaj popełnionego przestępstwa nie może decydować o prawie do wcześniejszego wyjścia z więzienia. Nawet sprawcy najpoważniejszych przestępstw mają prawo do warunkowego przedterminowego zwolnienia - podkreślił sędzia Matras.
Drugi ze skazanych w sprawie przecieku informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach - były poseł SLD Henryk Długosz odbywa karę półtora roku pozbawienia wolności w zakładzie karnym w Krakowie-Nowej Hucie.
Sąd Apelacyjny w Krakowie w listopadzie 2005 roku skazał prawomocnie na 3,5 roku więzienia również trzeciego z oskarżonych polityków - byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę. W grudniu ub. roku Sobotkę ułaskawił prezydent Aleksander Kwaśniewski, który złagodził jego karę do roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Również Jagiełło i Długosz wystąpili w grudniu do Kancelarii Prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Prokuratura Krajowa skierowała ich prośby do sądów obu instancji orzekających w tej sprawie z prośbą o zaopiniowanie. Zarówno Sąd Okręgowy w Kielcach, jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie zaopiniowały prośby negatywnie, co zakończyło procedurę ułaskawieniową.
Sąd Najwyższy w lipcu oddalił jako "oczywiście bezzasadne" kasacje Jagiełły i Długosza.
Za niepoinformowanie prokuratury o wycieku z MSWiA tajnych informacji o zaplanowanej akcji CBŚ oraz wielokrotne składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy przed Sądem Rejonowym w Kielcach stanął były komendant główny policji gen. Antoni Kowalczyk. Sąd uniewinnił generała od tych zarzutów, uznając jednocześnie, że był on pierwszym źródłem "przecieku starachowickiego" i za to powinien odpowiedzieć. Apelację złożyła prokuratura.