PolskaSąd: dziewczynki z Myszkowa w rodzinie zastępczej

Sąd: dziewczynki z Myszkowa w rodzinie zastępczej

Trzy siostry z Myszkowa (Śląskie), osierocone w listopadzie przez matkę, trafiły w środę do rodziny zastępczej - dowiedziała się PAP w częstochowskim sądzie. Dotąd dziećmi zajmował się partner matki. Sąd miał wątpliwości ws. jego zachowania wobec dzieci, o czym powiadomił prokuraturę.

Sąd: dziewczynki z Myszkowa w rodzinie zastępczej
Źródło zdjęć: © WP | Marcin Gadomski

Sprawa była głośna w mediach. W październiku 2016 r. umierająca matka trzech dziewczynek poprosiła w odręcznym piśmie do Sądu Rejonowego w Myszkowie, aby opiekę nad dziećmi powierzyć jej partnerowi życiowemu, ponieważ ona sama nie ma krewnych, którzy mogliby się nimi zająć.

Jak poinformował prezes Sądu Okręgowego w Częstochowie Adam Synakiewicz, sąd uznał jednak za najwłaściwsze miejsce pobytu dziewczynek rodzinę zastępczą. Wątpliwości budził m.in. brak kwalifikacji mężczyzny do opieki, a także niektóre jego zachowania w stosunku do dzieci, o czym sąd powiadomił prokuraturę. Prezes sądu nie ujawnił, jakie zachowania mężczyzny skłoniły sąd do zawiadomienia prokuratury.

W sprawę zaangażowało się wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości; rodzinę odwiedził wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który pomógł w przygotowaniu wniosku o wstrzymanie decyzji o odebraniu dzieci do czasu prawomocnego orzeczenia sądu o ich losach.

Dramat dzieci

Sprawa była głośna w mediach. W październiku 2016 r. umierająca matka trzech dziewczynek w wieku od 4 do 16 lat poprosiła w odręcznym piśmie do Sądu Rejonowego w Myszkowie, aby opiekę nad dziećmi powierzyć jej partnerowi życiowemu, ponieważ ona sama nie ma krewnych, którzy mogliby się nimi zająć, a ojciec dzieci nie żyje. Kobieta zmarła 6 listopada.

Jej partner wniósł do sądu o ustanowienia go rodziną zastępczą dla osieroconych dzieci, ale 25 listopada br. sąd rodzinny oddalił ten wniosek i polecił umieścić dziewczynki w pogotowiu opiekuńczo-wychowawczym. Decyzję tę uzasadniono trudną sytuacją materialną mężczyzny - mieszka z dziećmi w lokalu komunalnym, którego nie jest formalnie użytkownikiem i zalega z czynszem. On sam tłumaczył, że popadł w długi, ponieważ wszystkie pieniądze przeznaczał na leczenie mamy dziewczynek.

Zwrócił się do władz miasta o przyznanie mu praw do mieszkania, ale dostał odpowiedź, że najpierw musi uzyskać sądownie prawo do opieki nad dziećmi.

W zażaleniu prokuratura zwróciła uwagę, że dzieci są emocjonalnie związane ze swoim opiekunem, który dba o ich byt i bezinteresownie wspierał je w okresie choroby i po śmierci ich matki. Prokuratura powoływała się na opinie kuratora zawodowego i informacje Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Myszkowie.

Teraz sąd zdecydował inaczej i dzieci trafiły do rodziny zastępczej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)