Trwa ładowanie...
d2j0pqn
17-11-2006 13:05

Sąd aresztował podejrzanego o organizowanie handlu ludźmi

Na trzy miesiące aresztował
krakowski sąd Łukasza Z., podejrzanego o organizację procederu
handlu ludźmi do obozów pracy we Włoszech. Aresztowane zostały też
jego dwie wspólniczki: żona Justyna Z. i Joanna M.

d2j0pqn
d2j0pqn

Całą trójkę zatrzymała we wtorek wieczorem specjalna grupa krakowskich policjantów. Podejrzani od kilku miesięcy ukrywali się w wynajętym mieszkaniu na jednym z peryferyjnych osiedli w Lublinie.

Łukaszowi Z. oraz jego żonie Justynie prokuratura zarzuciła zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą, trudniącą się handlem ludźmi, za co grozi do 10 lat więzienia. Trzecia podejrzana, Joanna M. otrzymała zarzut udziału w tej grupie, za co grozi do 5 lat więzienia.

Zastosowanie aresztu wobec podejrzanych sąd uzasadnił obawą matactwa i faktem ich ukrywania się przed organami ścigania, a także tym, że nie przyznali się do zarzutów. Ponieważ podejrzani zadeklarowali chęć współpracy z organami ścigania, sąd wyraził nadzieję, że wszystkie wątpliwości zostaną wyjaśnione.

Ja też mam taką nadzieję, wysoki sądzie. Dziękuję. Do widzenia - mówił Łukasz Z., opuszczając salę sądową z postanowieniem o zastosowaniu aresztu w ręce. Równie uprzejme były jego żona i współpracowniczka.

d2j0pqn

Pytany, czy jest organizatorem handlu ludźmi, Łukasz Z. zaprzeczył. Nie jestem żadnym organizatorem. Zostałem nim dzięki zeznaniom kolegów, którzy mnie obciążali- powiedział.

Jak powiedział rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak, zatrzymany mężczyzna był "numerem jeden" na liście poszukiwanych w tej sprawie. Według prokuratury, "zatrzymanie i postawienie zarzutów tym osobom jest dużym sukcesem i przełomem w tym śledztwie".

Małżeństwo Z., razem z zatrzymanymi w lipcu we Włoszech Januszem N. i Andrzejem W. zamykają sam trzon kierownictwa grupy, zajmującej się werbowaniem oraz transportem polskich pracowników do obozów pracy w okolicach Bari we Włoszech - mówił wiceszef prokuratury Krzysztof Urbaniak.

Urbaniak powiedział też, że na podstawie wyjaśnień złożonych przez innych podejrzanych, którzy przyznają się do winy, a także na podstawie zeznań świadków i innych dowodów, prokuratorzy ustalili pełny schemat funkcjonowania i hierarchię grupy.

d2j0pqn

O Polakach pracujących we Włoszech zrobiło się głośno w lipcu tego roku, gdy w regionie Apulia na południu kraju uwolniono 119 Polaków, przetrzymywanych w bardzo ciężkich warunkach bytowych i pracujących na plantacjach za minimalne stawki. Włoscy karabinierzy przeprowadzili akcję w okolicach Bari i Foggi, a polscy policjanci na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego i lubelskiego. Sprawą zajmują się prokuratury: w Krakowie i we włoskim Bari.

Według informacji prok. Urbaniaka, w polskim wątku śledztwa, obejmującym okres od 2002 roku, postawiono zarzuty w sumie 31 podejrzanym. Śledztwo to obejmuje organizatorów grupy, werbowników, tzw. kasowników (pobierających opłaty od zwerbowanych) oraz przewoźników z Polski do Włoch. Zabezpieczono też mienie o wartości ponad pół miliona złotych.

Krakowska prokuratura, obok głównego śledztwa, zajmuje się też wątkami pobocznymi, dotyczącymi brutalnych pobić, zgwałceń, rozprowadzania narkotyków i wprowadzania do obrotu fałszywych banknotów euro. Na razie jednak nikomu nie postawiono zarzutów w tych sprawach. W śledztwie świadkowie mówili m.in. o czterech przypadkach tajemniczych zaginięć osób we Włoszech. Zaginionymi miały być osoby przeciwstawiające się obozowym dozorcom, pobite i wywiezione w nieznanym kierunku. Informacje te zostały przekazane policji włoskiej.

d2j0pqn

Śledztwo prowadzone przez włoską prokuraturę pozwoliło postawić zarzuty 27 osobom uczestniczącym w procederze: plantatorom, nadzorcom plantacji, strażnikom i kierowcom, rozwożącym pracowników pomiędzy gospodarstwami.

Pod koniec października włoska agencja prasowa Ansa podała, że przyczyną śmierci trzech lub czterech Polaków, pracujących w gospodarstwach rolnych w Apulii we Włoszech, mogło być nieleczone zapalenie płuc i brak jakiejkolwiek opieki lekarskiej. Agencja powołała się przy tym na wstępne ustalenia prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie niewyjaśnionych okoliczności śmierci 14 polskich obywateli w rejonie miasta Foggia w ostatnich latach.

Do sprawy handlu ludźmi odniósł się komendant główny policji, Marek Bieńkowski w piątkowej rozmowie z dziennikarzami po uroczystości w Iwicznej pod Warszawą, na której zaprzysiężono ponad 470 przyjętych do służby policjantów.

d2j0pqn

Bieńkowski przypomniał, że powołał w KGP stały zespół zajmujący się problemem handlu ludźmi, złożony z 14 oficerów. Śledzimy wszystkie sygnały z Włoch, Hiszpanii, Skandynawii i innych krajów i weryfikujemy je, aby w razie potrzeby jak najszybciej interweniować w porozumieniu z policjami w tych krajach - podkreślił.

Dodał jednak, że nie da się zagwarantować, iż podobne przypadki wykorzystywania zagranicą naszych rodaków nie powtórzą się. Zdaniem Bieńkowskiego, to przede wszystkim od ich rozwagi zależy ich bezpieczeństwo.

d2j0pqn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2j0pqn
Więcej tematów