"Sąd, a nie dziennikarz rozstrzyga, czy ktoś był agentem"
To prawomocna władza sądownicza, a nie dziennikarz takiego czy innego pisma są władni rozstrzygać, czy ktoś był agentem - mówi senator Adam Biela (Klub Narodowy) komentując doniesienia "Wprost", że abp Stanisław Wielgus zobowiązał się do współpracy z wywiadem PRL.
Biela, jest jednym z kilku senatorów Klubu Narodowego, którzy zwrócili się pod koniec grudnia do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o reakcję w sprawie abpa Wielgusa. Było to po publikacji "Gazety Polskiej", kóra napisała, że Wielgus współpracował ze służbami specjalnymi PRL. RPO powołał grupę badawczą, która zapoznaje się w IPN z dokumentami w tej sprawie.
Zdaniem Bieli, należy dać możliwość obrony. Nie można kogoś obrzucać kalumnią bez udowodnienia winy - podkreślił senator.
Jako krok w dobrym kierunku ocenił fakt, że abp Wielgus zwrócił się do Kościelnej Komisji Historycznej o zbadanie jego teczki w IPN. To jest rodzaj autolustracji - zauważył senator.
Pytany, czy w związku z doniesieniami mediów powinno być odłożone, planowane na 7 stycznia, przejęcie przez abpa Wielgusa rządów metropolity warszawskiego, Biela odpowiedział: ksiądz arcybiskup dokładnie wie, że nie współpracował, wobec czego nie ma żadnych zahamowań, żeby ingres się odbył.
W środę tygodnik "Wprost" napisał na swoich stronach internetowych, że w Instytucie Pamięci Narodowej jest zobowiązanie abpa Wielgusa do współpracy z wywiadem PRL z 1973 r. Według "Wprost", Wielgus zobowiązał się do przekazywania wywiadowi wszelkich informacji dotyczących m.in. polskich księży przebywających za granicą. Tygodnik twierdzi, że Wielgus przyjął pseudonim "Grey", a jego oficerem prowadzącym miał być płk Mroczek. Tygodnik nie opublikował żadnych dokumentów na poparcie swych tez.
Dwa tygodnie temu także "Gazeta Polska" napisała, że abp Wielgus współpracował ze służbami specjalnymi PRL. Arcybiskup temu zaprzeczył, a w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" powiedział, że kontakty ze służbami miał, ale w związku ze swoimi wyjazdami zagranicznymi. Nigdy jednak - jak zaznaczył - nie uczynił nikomu krzywdy.