Sabotażyści wysadzili naftociąg na północy Iraku
Sabotażyści wysadzili w powietrze naftociąg niedaleko rafinerii w Baidżi, na północy Iraku - poinformowali świadkowie.
14.01.2005 | aktual.: 14.01.2005 12:54
Atak nastąpił w czwartek w okolicach Fathy, niedaleko Baidżi - miasta, w którym znajduje się największa iracka rafineria mogąca przerobić 350 tys. baryłek ropy dziennie.
Przez akty sabotażu, od 18 grudnia wstrzymany jest eksport irackiej ropy za granicę, gdyż rebelianci uszkodzili ropociąg prowadzący z Iraku do tureckiego portu Ceyhan.
W ostatnim czasie, w miarę zbliżania się wyborów powszechnych, rozpisanych na 30 stycznia, ugrupowania antyrządowe wzmogły akcje sabotażowe na terenach na północ od Bagdadu.
Jednocześnie rebelianci wysadzili w powietrze wiele rurociągów doprowadzających ropę do rafinerii i elektrowni. W rezultacie w znacznej części kraju wydłużyły się przerwy w zaopatrzeniu w prąd, a przed stacjami benzynowymi od kilku tygodni tworzą się kilometrowe kolejki.
Iracki minister ropy naftowej Thamir Ghadban powiedział telewizji Al-Arabija, że wrogowie rządu wypowiedzieli "totalną wojnę" infrastrukturze naftowej Iraku. Minister nawiązał do działań rebeliantów na terenach na północ od Bagdadu, zamieszkanych głównie przez sunnitów.
Na terenach naftowych na południu kraju, zamieszkanym w większości przez szyitów, akty sabotażu zdarzają się znacznie rzadziej, choć i tam przerwy w dopływie prądu powodują od czasu do czasu wstrzymanie prac przy pompowaniu ropy w terminalach nad Zatoką Perską.
Na terenach szyickich panuje obecnie względny spokój, bo szyici, stanowiący 60 procent ludności kraju, oczekują, że wybory do zgromadzenia narodowego zapewnią im dominującą pozycję we władzach kraju. Za Saddama Husajna szyici byli dyskryminowani.