Sabotażyści na irackich szybach
Dobrze zorganizowani sabotażyści
uszkadzają irackie instalacje naftowe, aby utrudnić starania o
wznowienie eksportu ropy, który ma być głównym źródłem pieniędzy
na odbudowę kraju - sądzi amerykański doradca do spraw ropy.
06.06.2003 19:28
"Bardzo trudno mi orzec, kim oni są i jakimi kierują się pobudkami. Mogę tylko powiedzieć, że działają bardzo profesjonalnie i starają się powodować szkody w wielkich i ważnych obiektach" - powiedział w piątek Phillip Carroll, szef powołanego przez Pentagon zespołu doradców przy irackim Ministerstwie Ropy Naftowej.
Carroll uważa, że sabotażyści stanowią obecnie większe zagrożenie dla irackich szybów naftowych, rafinerii i rurociągów niż złodzieje i szabrownicy.
Obiekty naftowe są rozrzucone na rozległych przestrzeniach, a rurociągi biegną przez tereny pustynne, trudne do patrolowania.
Sabotażyści mogą opóźnić plany jak najszybszego osiągnięcia poziomu wydobycia ropy sprzed wybuchu wojny - rzędu 3 milionów baryłek dziennie.
Carroll powiedział, że wojska amerykańskie i brytyjskie strzegą wielu ważnych obiektów, ale zapewnienie ochrony wszystkim instalacjom jest bardzo trudne. Na wielkich polach naftowych Rumaili na południu Iraku żołnierzom brytyjskim pomagają przeszkoleni pracownicy iraccy, których uzbrojono w kałasznikowy. Niektórzy z nich otrzymują anonimy grożące śmiercią.