Saakaszwili nie wie czy chce być prezydentem
Lider gruzińskiej opozycji Michaił
Saakaszwili zdementował doniesienia, jakoby podjął
już decyzję w sprawie kandydowania w wyborach prezydenckich, które
najprawdopodobniej odbędą się w styczniu.
"Za wcześnie jeszcze mówić o kandydowaniu" - powiedział Saakaszwili, odpowiadając na pytanie na zorganizowanej w merostwie Tbilisi konferencji prasowej. Wcześniej rzecznik Saakaszwilego, Wissarion Dżugeli, powiedział, że Saakaszwili będzie kandydować.
Mimo deklaracji gruzińskiego polityka niemal wszyscy analitycy podkreślają, że 35-letni Saakaszwili, były minister sprawiedliwości, jest głównym faworytem do zwycięstwa w wyborach, które wkrótce powinny zostać rozpisane i odbyć się 45 dni od momentu ich ogłoszenia.
Według Saakaszwilego, niewykluczone, że wyborom prezydenckim towarzyszyć będą wybory parlamentarne. Sąd Najwyższy Gruzji rozważa - według niego - uznanie wyborów z 2 listopada za nielegalne.
Właśnie w związku ze sfałszowaniem przez władze wyników wyborów parlamentarnych doszło w Gruzji do masowych demonstracji, które doprowadziły w niedzielę do ustąpienia prezydenta Eduarda Szewardnadzego.
Saakaszwili nie wykluczył też, że jego partia oraz inne kluczowe ugrupowanie dawnej opozycji - Demokraci p.o. prezydent Nino Burdżanadze i Zuraba Żwanii wystawią wspólną koalicję. "Nie ma między nami różnic programowych, dlatego nie miałbym nic przeciwko temu, gdybyśmy startowali razem" - powiedział Saakaszwili.(iza)