Są pieniądze, nie ma dróg
W tym roku państwo wykorzysta tylko ponad 60
procent z 3,8 mld zł przeznaczonych na budowę nowoczesnych dróg. W
następnych latach środków będzie jeszcze więcej, ale bez zmian w
sposobie planowania i realizacji inwestycji też nie zdołamy ich
wykorzystać - pisze "Rzeczpospolita".
Na inwestycje drogowe, według założeń Ministerstwa Infrastruktury, przeznaczono w 2003 r. 3,8 mld zł, ale do końca sierpnia tego roku realne wydatki wyniosły niespełna jedną trzecią tego planu.
Według "Rz", podobne kłopoty ma PKP. W tym roku zakładano, że wydatki na inwestycje kolejowe wyniosą około 1 mld zł, ale w ciągu pierwszych 8 miesięcy zrealizowano tylko około 30% tej kwoty. W 2002 r., kiedy inwestycje miały wynieść 500 mln zł, wydaliśmy ponad 100 mln zł mniej. W tym roku łączna wartość zrealizowanych inwestycji też będzie mniejsza od planów o 200-300 mln zł.
Według ekspertów, do sprawnego budowania dróg konieczne jest podniesienie kwalifikacji urzędników administrujących środkami na inwestycje. Niezbędne będą też zmiany procedur, które skrócą czas od podjęcia decyzji do rozpoczęcia inwestycji. Inwestycje drogowe mogłyby być realizowane szybciej, gdyby zajmował się nimi wydzielony podmiot. Obecnie realizuje je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, jednak zdecydowana większość jej pracowników zajmuje się utrzymaniem już istniejących dróg - stwierdza publicysta "Rz" Artur Burak.