Wjechał prosto w bramę. Płacząc, prosił policjantów, aby go puścili
Jechał po pijanemu, doprowadził do kolizji. Płacząc, prosił policjantów, aby go puścili. Kiedy to nie przyniosło skutku, zmienił taktykę. Co ciekawe, z minuty na minutę rosło stężenie alkoholu w jego organizmie.
31.12.2022 | aktual.: 31.12.2022 13:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło w piątek około godziny 21 w centrum Lublina. Świadkowie zwrócili uwagę na poruszające się ulicami miasta audi. Kierowca pojazdu nie był w stanie utrzymać prostego toru jazdy, miał też zaczepić o jedno z zaparkowanych aut. Kiedy wjechał na ul. Chopina, stracił panowanie nad pojazdem, po czym auto uderzyło w bramę banku.
Zobacz też: Poślizgnął się i wpadł pod koła. Dramatyczny wypadek w Zielonej Górze
Po chwili na miejscu byli już funkcjonariusze drogówki. Mężczyzna na ich widok rozpłakał się. Zaczął prosić, aby go puścili, zapewniał, że zapłaci za uszkodzenia. Kiedy to nie przyniosło skutku, postanowił poszukać wsparcia u rodziców, jednak telefony do nich także nie pomogły.
Wtedy mężczyzna, widząc, że nic nie wskóra prośbami, postanowił zmienić taktykę. Zaczął oskarżać mundurowych, iż stosują wobec niego przemoc fizyczną. Nie zdawał sobie najwyraźniej sprawy, że cała interwencja jest nagrywana.
Badanie alkomatem wykazało, że 22-latek miał po pierwszym badaniu ponad 2 promile alkoholu w organizmie, zaś po kolejnym już ponad 3.
Kiedy wytrzeźwieje, zostaną mu przedstawione zarzuty. Oprócz odpowiedzialności karnej, będzie musiał również pokryć koszty naprawy wyrządzonych przez siebie szkód.