ŚwiatRzym nie spał przed pogrzebem Papieża

Rzym nie spał przed pogrzebem Papieża

Przez całą noc z czwartku na piątek do Rzymu
przyjechały kolejne tysiące pielgrzymów z całego świata.
Dominującą i najbardziej widoczną grupą, m.in. z powodu licznych
polskich flag przewiązanych kirem, są tu Polacy. Okolice
Watykanu zamieniły się w nocy w wielką sypialnię. Ludzie śpią
na ulicach, placach i w zaparkowanych w okolicach
samochodach.

08.04.2005 06:10

Reporterzy PAP dotarli w piątek przed godz. 6 pod Zamek Świętego Anioła, położony w bliskim sąsiedztwie Placu Świętego Piotra. Droga na plac była jeszcze zamknięta, ale pielgrzymi na karimatach, przykryci kocami, czekają tu co najmniej od wieczora. Chcą być jak najbliżej centralnego punktu uroczystości. Wiele grup, w których są też duchowni, przemierza miasto. Mimo nocnej pory śpiewają, modlą się i pozdrawiają nawzajem. Język polski dominował w nocy na rzymskich ulicach.

Oprócz przyjezdnych z Polski, w Rzymie można spotkać także wielu Polaków mieszkających i pracujących we Włoszech. "Żałuję, że wczoraj nie wziąłem wolnego, bo przyjechałem za późno i Watykan był już zamknięty. Mam nadzieję, że dziś się tam dostanę" - powiedział PAP Mirek, pracujący w gospodarstwie rolnym 50 km od Rzymu. Mówił on, że jego znajomi Włosi także głęboko przeżyli śmierć papieża. "Mówili, że to wielki człowiek, łączyli się z nami w żałobie" - opowiadał.

Wokół Zamku Świętego Anioła powstało "medialne miasteczko". Co najmniej kilkanaście stacji telewizyjnych z całego świata przygotowuje się do transmisji pogrzebowej ceremonii. Tuż obok kwitnie przemysł pamiątkarski. Wśród tradycyjnych upominków z Wiecznego Miasta, jak miniaturki starożytnych posągów, pojawiły się już koszulki z wizerunkiem papieża i jego ostatnim przesłaniem do młodzieży napisanym po włosku na plecach: "Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie i za to wam dziękuję". Z przodu widnieje napis "Sempre con voi - Giovanni Paolo II" (Zawsze z Tobą - Jan Paweł II). Sprzedający zapytany o cenę odpowiada po polsku "dwadzieścia".

Pielgrzymi opowiadają, że wprawdzie ceny w Rzymie w ostatnim tygodniu dramatycznie skoczyły, ale policja, służby miejskie i wolontariusze z różnych organizacji rozdają wodę, ciepłe napoje czy koce.

Wojciech Tumidalski, Anna Gumułka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)