PolskaRzepliński: mężczyzna mógł zginąć w komisariacie

Rzepliński: mężczyzna mógł zginąć w komisariacie

24 maja 31-letni mężczyzna mógł zginąć w komisariacie Warszawa Praga-Południe na ul. Grenadierów. Dopiero trzy dni potem jego rodzice dostali możliwość obejrzenia zwłok i nie było śladów powieszenia się, natomiast były obite nerki i czarne jądra - powiedział Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w "Poranku Radia TOK FM". To było samobójstwo - stwierdził rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski.

31.05.2007 | aktual.: 31.05.2007 11:23

24 maja 31-latek udał się na wezwanie na przesłuchanie, w charakterze świadka na komisariat policji w Warszawie przy ul. Grenadierów i nie wrócił na noc. Policja, do której dzwonili rodzice, odpowiadała, że nie wiedzą gdzie on jest i co się z nim stało. Dopiero trzy dni później dostali telefon z komendy dzielnicowej, że ich syn w areszcie policyjnym powiesił się - powiedział Rzepliński.

Mężczyzna miał ślady pobicia, które świadczą o tym, że to nie było samobójstwo - podkreślił Rzepliński. Ustaliliśmy, że zmarły był sprawcą wielu przestępstw. Mężczyzna powiesił się na fragmencie koca - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski w TVN24.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)