Rzeczy znalezione w ruinach katowickiej hali wciąż na policji
W policyjnym depozycie, ponad dwa miesiące
po katastrofie hali Międzynarodowych Targów Katowickich, wciąż
pozostaje kilkanaście tysięcy przedmiotów znalezionych podczas
rozbiórki ruin. Depozyt w przyszłym tygodniu zostanie przeniesiony
w nowe miejsce.
31.03.2006 | aktual.: 31.03.2006 15:12
Depozyt wciąż liczy kilkanaście tysięcy różnych przedmiotów. Jego nowa siedziba, gdzie zostaną przewiezione nieodebrane jeszcze rzeczy, będzie znajdować się w Katowicach przy ulicy Koszarowej - w siedzibie Oddziału Prewencji - powiedział Jacek Pytel z biura prasowego śląskiej policji.
Według policji, dotąd nie zgłosili się tam właściciele sprzętu hodowlanego, preparatów i odżywek dla hodowców gołębi. Prócz akcesoriów hodowlanych w depozycie wciąż pozostają też m.in. elementy wyposażenia stoisk, urządzenia elektroniczne, ubrania oraz dokumenty i pieniądze.
Jak zaznaczył Pytel, są to w większości przedmioty należące do właścicieli, których ustalenie przez policję okazało się niemożliwe.
Wciąż więc istnieje możliwość, że w depozycie znajdują się rzeczy i pieniądze, zgłoszone jako zaginięte lub skradzione. Po katastrofie do chorzowskiej prokuratury, która prowadzi w tej sprawie śledztwo, spłynęło siedem takich zgłoszeń. W jednym z tych przypadków zgłoszone przedmioty znalazły się właśnie w policyjnym depozycie.
Policjant zaapelował, by właściciele, którzy po katastrofie dotąd nie odzyskali swoich rzeczy, skontaktowali się - już po przeprowadzce depozytu - ze śląską policją i upewnili, czy ich własność nie znajduje się pod opieką policjantów.