ŚwiatRzeczpospolita: prokuratura ujawnia błąd w raporcie komisji Millera

Rzeczpospolita: prokuratura ujawnia błąd w raporcie komisji Millera

Według pomiarów biegłych powołanych przez wojskowych śledczych brzoza, o którą miał skrzydłem zahaczyć Tu-154M, jest złamana prawie 3 metry wyżej, niż napisano w raporcie komisji Millera - ustaliła "Rzeczpospolita".

Rzeczpospolita: prokuratura ujawnia błąd w raporcie komisji Millera

08.02.2013 | aktual.: 08.02.2013 19:46

- Brzoza jest złamana na wysokości 7 metrów i 70 centymetrów - poinformował kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W raportach rosyjskiego MAK i polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego napisano, że drzewo zostało złamane na wysokości około 5 metrów nad powierzchnią gruntu.

- Wysokość uderzenia zawarta w raporcie naszej komisji została określona na podstawie pomiarów przeprowadzonych przez członków KBWLLP, którzy przebywali w Smoleńsku - zapewnił "Rzeczpospolitą" Maciej Lasek, który był zastępcą przewodniczącego tamtej komisji.

Wątpliwości dotyczą również pomiaru grubości drzewa. Według komisji Millera w miejscu złamania średnica pnia drzewa wynosiła 30-40 cm. Według NPW w tym punkcie drzewo było grubsze - miało średnicę 52 cm.

Kpt. Maksjan przekonuje, że nieprawdziwe są podawane w mediach informacje, by w raporcie Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej była zawarta informacja, że końcówka drzewa została odłamana metr od wierzchołka. - To błąd, który pojawił się w odpisie i jego tłumaczeniu. W odręcznie sporządzonym oryginale zapisano, że drzewo złamane jest na wysokości 9 m od ziemi - zapewnia.

Wysokość, na której złamało się drzewo miała znaczenie w wyznaczeniu trajektorii lotu przedstawionej w raporcie Millera. Eksperci kierowanego przez Antoniego Macierewicza (PiS) zespołu parlamentarnego, który bada katastrofę, przedstawiają obliczenia, według których drzewo nie mogło złamać skrzydła. Ich zdaniem samolot leciał wyżej, a nawet gdyby doszło do kontaktu, to nie spowodowałby on oderwania końcówki skrzydła.

Strona rządowa zapewnia jednak od dłuższego czasu, że nie ma nowych faktów, które dawałyby podstawy do wznowienia prac. Część ekspertów, która tworzyła raport działa w ramach nieformalnego zespołu Macieja Laska. Ma on stworzyć stronę internetową, na której będzie odpowiadał na pytania osób, które mają zastrzeżenia do oficjalnych ustaleń.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)