Rzeczpospolita ciemniaków i cwaniaków

W Polsce nie brakuje ustawodawczych wpadek.
Spójrzmy chociaż na świeży przykład ustawy o Narodowym Funduszu
Zdrowia, którą zakwestionował Trybunał Konstytucyjny. Dowodów na
niską jakość prawa jest jednak znacznie więcej - pisze w "Fakcie"
profesor socjologii Andrzej Rychard.

28.02.2004 | aktual.: 28.02.2004 08:14

Jesteśmy świadkami błędnych decyzji podejmowanych przez polityków. Obserwowaliśmy popisy posłów zasiadających w komisji badającej aferę Rywina. Kilku z nich miało problemy wręcz ze sformułowaniem sensownych pytań - podkreśla Rychard.

Jego zdaniem, polscy politycy dają nam powody, by powracać do pytania, postawionego kiedyś przez Janusza Szpotańskiego: czy grozi nam dyktatura ciemniaków?

Nie trzeba chyba jeszcze używać tak mocnych słów. Nie ulega jednak wątpliwości, że nasze elity polityczne prezentują niski poziom. Na niskim poziomie są także produkty tych elit. Jednak i polskie społeczeństwo nie jest świetnie wykształcone. Tyle że elita powinna być od społeczeństwa lepiej wyedukowana - uważa profesor.

Według niego, od dyktatury ciemniaków jeszcze groźniejsza byłaby jednak dyktatura cwaniaków. Autor artykułu nie twierdzi, że mamy z nią do czynienia. Zwraca jednak uwagę, że często nie wiemy, które błędy w ustawach lub niezrozumiałe decyzje polityczne są skutkiem "ciemniactwa", a które zamierzonego cwaniactwa, czyli realizowania interesu lobby. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Funduszowe żłobki
Agnieszka Lewandowska
Komentarze (0)