Rzecznik praw obywatelskich w konflikcie interesów
Rzecznik praw
obywatelskich Janusz Kochanowski, który od kilku tygodni zasiada
we władzach fundacji Państwowego Zakładu Ubezpieczeń, zdaniem
konstytucjonalistów znalazł się w sytuacji konfliktu interesów - pisze "Rzeczpospolita".
Zapytany o to przez dziennik Kochanowski odpowiada: Nie ma i być nie może żadnego konfliktu interesów z uwagi na cele fundacji charytatywnej PZU oraz fakt, że zasiadam obok marszałka Macieja Płażyńskiego w radzie fundacji, która jest organem nadzorczym, a nie w zarządzie, który jest organem wykonawczym.
Dla wielu obywateli, którzy czują się pokrzywdzeni przez firmy ubezpieczeniowe, biuro rzecznika praw obywatelskich jest ostatnią deską ratunku w walce o wypłacenie uczciwego odszkodowania w dramatycznych sytuacjach, np. po stracie bliskiego w wypadku drogowym. Czy rzecznik może zachować bezstronność, rozpatrując skargi i będąc jednocześnie związanym z największą na rynku firmą ubezpieczeniową? - zastanawia się gazeta.
Konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego Piotr Winczorek uważa, że nie._ Nie powinien się w ogóle wikłać w sytuacje, w których może dojść do konfliktu interesów_ - mówi.
Artykuł 209 Konstytucji RP mówi, że rzecznik "nie może zajmować innego stanowiska, z wyjątkiem stanowiska profesora szkoły wyższej, ani wykonywać innych zajęć zawodowych".
Jeśli uznamy, że jest to działanie zawodowe, bo fundacja ma swój organ, a rada fundacji jest przecież organem tej fundacji, to rzecznik nie powinien tam zasiadać, nawet nieodpłatnie - dodaje konstytucjonalista prof. Marek Chmaj z Wyższej Szkoły Handlu i Prawa w Warszawie.
Prof. Chmaj zastrzega, że konstytucja i przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej oraz ustawa o fundacjach nie definiują, czy działalność w radzie fundacji to działalność zawodowa. Z członkostwa w radzie rzecznik powinien natychmiast zrezygnować - uważa jednak rozmówca "Rzeczpospolitej". (PAP)