Rzecznik PK o Funduszu Sprawiedliwości. Tak mówi o Romanowskim
- Te osoby działały wspólnie i w porozumieniu i miały z góry przyjęty zamiar, aby określone te dwa stowarzyszenia wygrały trzy konkursy - mówił prok. Przemysław Nowak o ustawianiu konkursów i przyznawania dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Odniósł się w ten sposób do "czynności podejmowanych" przez ówczesnego wiceministra sprawiedliwości, Marcina Romanowskiego, który obecnie jest ścigany listem gończym oraz europejskim nakazem aresztowania.
W czwartek Prokuratura Krajowa poinformowała o skierowaniu aktu oskarżenia wobec ośmiu osób do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Ta część sprawy Funduszu Sprawiedliwości dotyczy tzw. wątku szczecińskiego, "obejmującego nieprawidłowości przy organizacji trzech konkursów Funduszu Sprawiedliwości, które od początku były przeprowadzane w sposób zapewniający przyznanie wielomilionowych dotacji dwóm z góry wskazanym stowarzyszeniom: Stowarzyszeniu Fidei Defensor oraz Stowarzyszeniu Przyjaciół Zdrowia".
Podczas briefingu rzecznik PK prok. Przemysław Nowak, podkreślił, że "niewątpliwie najważniejszym przedmiotem tego wątku, w tym śledztwie, są czynności podejmowane przez trzy osoby, oskarżone w tym akcie oskarżenia, a także inne osoby, z których część to podejrzani w tym postępowaniu".
Tak wygląda działka pod CPK, o której mówią wszyscy. Nagranie z Zabłotni
- Mówię tu ówczesnym wiceministrze sprawiedliwości Marcinie Romanowskim, obecnie ściganym listem gończym oraz europejskim nakazem aresztowania, jak również mówię o podejrzanym Tomaszu M., wówczas dyrektorze departamentu odpowiedzialnego za Fundusz Sprawiedliwości. Te osoby działały wspólnie i w porozumieniu i miały z góry przyjęty zamiar, aby określone te dwa stowarzyszenia wygrały trzy konkursy - mówił prok. Nowak.
Spotkanie w domu Ziobry
Wyjaśnił następnie, jak - zdaniem śledczych - został zapoczątkowany ten proceder.
- W sierpniu 2020 roku w miejscowości Jeruzal, w miejscu zamieszkania ówczesnego prokuratora generalnego i Ministra Sprawiedliwości, spotkało się kilka osób, w tym między innymi poseł - a wówczas radny - Dariusz M. (Matecki - przyp. red.), Tomasz M., obecny podejrzany wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Wówczas Dariusz M. przedstawił projekt wyciągnięcia pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości pod pozorem stworzenia lokalnych serwisów informacyjnych, mających na celu pozornie pomagać pokrzywdzonym. Od razu z góry było założenie, była informacja, że de facto te serwisy internetowe mają promować polityków związanych z tamtą opcją polityczną - mówił dziennikarzom prok. Nowak.
Jak dodał, w związku z tymi ustaleniami, które zostały zaaprobowane, "poszło polecenie, iż to Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia ma ten konkurs wygrać".
- I odbyła się ta procedura ustawiona, o której mówię. A więc de facto został skazany zwycięzca. Następnie zostały przelane pieniądze w kwocie ponad siedmiu milionów złotych na rzecz tego stowarzyszenia, które następnie stworzyło pewne portale. Natomiast portale te nie realizowały tych celów, które były formalnie zawarte w umowie na dotację, ale realizowały założenia, podjęte w domu Prokuratora Generalnego. Służyły więc nie celom społecznym, a celom prywatnym i celom politycznym - zaznaczył rzecznik Prokuratury Krajowej.
Dodał, że "w podobny sposób" wyglądała kwestia pozostałych dwóch konkursów.
Śledztwo trwa
Do tej pory do sądów skierowano dziewięć aktów oskarżenia dotyczących różnych wątków śledztwa odnoszącego się do Funduszu Sprawiedliwości, w tym w zeszłym tygodniu wobec byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia za przekazanie CBA 25 mln zł ze środków tego Funduszu na zakup Pegasusa, mimo - jak wskazuje PK - zakazu finansowania CBA ze źródeł innych niż budżet państwa.
Na razie, jak przypomniał rzecznik PK, zapadły trzy wyroki skazujące – wobec Piotra W. za niegospodarność oraz pranie pieniędzy oraz wobec Adriana K. i Piotra S. za udział w praniu pieniędzy pochodzących z przestępstwa na szkodę FS.
Źródło: WP/PAP