Rzecznik dyscyplinarny zajmie się sprawą śmierci Krzysia
Postępowanie wyjaśniające w sprawie zdarzenia w jednym z łódzkich domów małego dziecka, które stało się przyczyną śmierci trzyletniego Krzysia, podejmie rzecznik dyscyplinarny przy miejscowym kuratorium oświaty.
Krzyś zaplątał się w szelki, którymi był przypięty do łóżeczka, tak nieszczęśliwie, że uległ podduszeniu. Chłopiec w stanie ciężkim trafił do szpitala. Nie udało się go jednak uratować. Zmarł w środę rano.
"Rzecznik ma zbadać, czy osoby, które były w tym dniu na dyżurze, nie naruszyły obowiązków wynikających z karty nauczyciela. W ciągu trzech miesięcy powinien albo umorzyć sprawę, albo skierować ją do komisji dyscyplinarnej, która orzeknie o winie bądź jej braku" - powiedziała dyr. Kamila Kamejsza z łódzkiego kuratorium oświaty.
Jak poinformowała dyrektorka domu małego dziecka Maria Supeł, w związku z tą sprawą jej zastępca oraz kierowniczka grupy zostali zawieszeni w wykonywaniu obowiązków służbowych. Opiekunkę, która zajmowała się bezpośrednio Krzysiem, odsunięto od pracy. "Poza tym jej umowa o pracę wygasa 31 sierpnia" - powiedziała Supeł. Dodała, że kobieta jest w szoku i obecnie przebywa w jednym z łódzkich szpitali.
Sprawę śmierci dziecka będzie też wyjaśniać łódzka prokuratura. Według jej rzecznika Krzysztofa Kopani, "okoliczności zdarzenia dają podstawy, by sądzić, że zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przez osoby, na których ciąży obowiązek opieki nad dzieckiem, przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci".
Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Krzyś trafił do domu małego dziecka dwa lata temu, kiedy jego rodzicom, alkoholikom, odebrano władzę rodzicielską.