Rząd wróci do pomysłu Rokity i "szarpnie cuglami"
Pierwsza część kadencji rządu PO-PSL upłynie pod znakiem polityki miłości i uśmiechu oraz pastwienia się nad PiS. A gdy społeczeństwo zacznie się niecierpliwić i domagać reform, Tusk zaproponuje coś w rodzaju wymyślonego przez Jana Rokitę "szarpnięcia cuglami".
17.05.2008 | aktual.: 17.05.2008 15:56
Niewykluczone, że po raz kolejny odwoła się do: podatku liniowego, ordynacji większościowej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, likwidacji Senatu, zniesienia immunitetu, zmiany konstytucji i profesjonalizacji armii.
Projekty stosownych ustaw naprawdę trafią do Sejmu, choć większość z nich przepadnie. Albo zablokuje je PSL, albo zabraknie głosów PiS. A jeśli nawet przejdą przez Sejm, to prawdopodobnie trafią na weto prezydenta.
Wedle scenariusza kreślonego przez strategów PO, moment, w którym determinacja Tusk zderzy się z oporem Kaczyńskich, ma się zbiec w czasie z początkiem 2010 r., czyli przygotowaniami kampanii do wyborów prezydenckich. Platforma chce z niej uczynić plebiscyt poparcia dla reformy państwa. Tusk ustawi się w niej jako jej zwolennik nowoczesności.
Z kolei Lech Kaczyński zostanie obsadzony w roli gnuśnego przywódcy obozu wstecznictwa i marazmu. A jeśli notowania PO będą wystarczająco dobre, to elekcję prezydencką połączy się z wyborami parlamentarnymi.
W wypadku słabszych notowań wybory parlamentarne odbędą się wiosną 2011 r., czyli kilka miesięcy po zaprzysiężeniu prezydenta. Przy założeniu, że tym prezydentem zostanie Donald Tusk, sondażowa premia, którą zawsze dostaje zwycięzca, obejmie nie tylko jego, ale także popierającą go Platformę. (ap)
Michał Krzymowski