Rząd przyjął projekt ustawy o zarządzaniu kryzysowym
Rząd przyjął projekt ustawy o
zarządzaniu kryzysowym. Przewiduje on powołanie Rządowego Zespołu
Zarządzania Kryzysowego. W jego skład wejdą: premier, ministrowie
odpowiadający za najważniejsze dziedziny życia społecznego i
gospodarczego oraz m.in. szefowie ABW, AW i WSI.
20.06.2006 16:25
Poinformował o tym na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Zespół przejmie dotychczasowe zadania Rządowego Zespołu Koordynacji Zespołowej i Zespołu do Spraw Kryzysowych. W przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej, projektowane przepisy upoważniają premiera do wprowadzenia jednego z czterech stopni alarmowych.
Projekt przewiduje także m.in., że premier będzie mógł mieć do dyspozycji pododdziały lub oddziały polskich sił zbrojnych. Nastąpi to w sytuacji kryzysowej, w której użyte siły iáśrodki okażą się niewystarczające.
Marcinkiewicz poinformował, że przy Kancelarii Premiera zostanie powołane "niewielkie" Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które będzie kierowało wszystkimi działaniami związanymi z sytuacjami kryzysowymi. Do jego zadań będzie też należało m.in. monitorowanie potencjalnych zagrożeń i współpraca z odpowiednimi organami NATO i UE.
Z kolei na poziomie samorządów powstaną nowe zespoły zarządzania kryzysowego i centra zarządzania kryzysowego. Te ostatnie mają pełnić całodobowe dyżury i współdziałać z grupami ratowniczymi.
W ten sposób będziemy zabezpieczeni w sytuacjach kryzysowych. Będzie koordynacja w takich sytuacjach, co w dzisiejszej dobie jest niezmiernie istotne - powiedział premier.
Rząd szacuje, że niezbędne koszty związane z realizacją ustawy będą wynosić około 4 mln 100 tys. zł rocznie.
Ustawa umożliwia działania władz w sytuacjach innych, niż stan wyjątkowy czy stan wojenny. Sytuacja kryzysowa to stan narastającej niepewności i napięcia społecznego, stwarzający zagrożenie dla integralności terytorialnej, życia, zdrowia, mienia, strategicznej infrastruktury, dziedzictwa kulturowego czy środowiska. Dotyczy to również zdarzeń o charakterze terrorystycznym.
Pytany o prasowe doniesienia, że terroryści przygotowują zamachy na czołowych polskich polityków, premier podkreślił, że nie ma zwiększonego zagrożenia dla Polski i dla polskich obywateli. Sygnały, które zostały odebrane, doprowadziły do podjęcia pewnych kroków i działań, które w takich przypadkach zawsze się podejmuje. Sygnały te nie dotyczącą Polski i obywateli polskich - powiedział. "Super Express" napisał, że w sobotę - po sygnale od polskiego wywiadu - BOR wzmocnił ochronę prezydenta. Jak powiedział "SE" szef BOR płk Damian Jakubowski, sygnał był na tyle poważny, że natychmiast kazał go przekazać do funkcjonariuszy zajmujących się ochroną polityków.