Rząd pozwany o podsłuchiwanie Amerykanów
Kontrowersyjny program telefonicznej
inwigilacji obywateli USA zarządzony po atakach z 11 września 2001
roku przez prezydenta George'a W. Busha stał się powodem pozwu
sądowego wniesionego przeciw rządowi USA przez organizacje obrony
praw obywatelskich.
17.01.2006 18:20
Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU), Ośrodek Praw Konstytucyjnych i inne organizacje twierdzą w swym pozwie, wniesionym w sądzie federalnym w Nowym Jorku, że podsłuchy, prowadzone przez podległą Pentagonowi Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) są nielegalne.
Obie organizacje domagają się natychmiastowego zaprzestania inwigilacji. Polega ona na monitorowaniu e-mali i telefonów w celu wykrycia ewentualnych kontaktów Amerykanów z Al-Kaidą.
Do pozwu dołączyły też inne grupy, jak międzynarodowa organizacja ekologiczna Greenpeace oraz Rada Stosunków Amerykańsko-Islamskich - lobby muzułmanów w USA.
Jest to pierwszy pozew przeciw programowi, krytykowanemu przez demokratyczną opozycję i część prawników. Krytycy mają pretensje do prezydenta Busha, że nie zwrócił się o zgodę na podsłuchy do specjalnego sądu nadzorującego pracę wywiadu.
ACLU, Ośrodek Praw Konstytucyjnych i inne organizacje oskarżają w pozwie rząd, że celem inwigilacji są ich działacze zajmujący się m.in. ochroną praw więźniów w bazie USA w Guantanamo na Kubie. Bezterminowe przetrzymywanie tam podejrzanych o terroryzm jest krytykowane przez wielu prawników i obrońców praw człowieka.
Tomasz Zalewski