Polska"Rząd ma wszystko w nosie, łącznie ze Smoleńskiem"

"Rząd ma wszystko w nosie, łącznie ze Smoleńskiem"

Dzisiaj Polska wygląda, jak w końcu XVIII wieku. Każda grupa interesów załatwia sobie sprawy poza rządem, bo rząd ma po prostu wszystko w nosie, łącznie ze Smoleńskiem. To jest tragedia - powiedział europoseł PiS Jacek Kurski w programie "Gość Radia Zet". Kurski stwierdził też, że Marta Kaczyńska ma większą wartość jako osoba prywatna, niż ewentualny jeden z tysięcy działaczy PiS.

: A gościem Radia ZET jest Jacek Kurski, eurodeputowany, europoseł, Prawo i Sprawiedliwość, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam panią, witam państwa. : Panie pośle, jest pan wiceprezesem partii? : Nie. : Nie, ale jest pan jakiś ważny teraz w partii, czyli kim pan jest w partii? : Ja ważny? Miło mi to słyszeć. Nie. : Nie! : Jestem członkiem komitetu politycznego. : Tylko takim zwykłym, zwyczajnym, ale komitetu to już jest coś. : Tak, tak, to już coś, poczytuję to sobie jako wielki zaszczyt. : Jak pan sądzi, dlaczego młodych ludzi kręci Prawo i Sprawiedliwość? : Dlatego, że młodzi ludzie po pierwsze przekonali się, że Platforma nie ma dla nich nic do zaoferowania, a po drugie są nonkonformistami, to znaczy są ludźmi, których wcale nie kręci partia władzy, partia establishmentu, a bardziej kręcą ci, którzy mają swoje zdanie, którzy nie są ulubieńcami main streamu, którzy są często niesprawiedliwie atakowani, w związku z czym jest bardzo ciekawe zjawisko socjologiczne, można powiedzieć, że młodsze
rodzeństwo w stosunku do tego, które było zafascynowane Platformą, dało się nabrać na iluzje... : To jak u pana zupełnie. : ...przejrzało na oczy i dokonuje racjonalnego rachunku, to jest dla nas bardzo dobra wiadomość. : Ale jaka jest oferta Prawa i Sprawiedliwości? : Oferta to są równe szanse i skruszenie tego niskiego sufitu. My chcemy żeby edukacja otwierała na przykład nie tylko korporacje prawnicze młodym ludziom, ale również awans do służby publicznej. : Myśli pan, że taki 18-latek wie, że tego właśnie chcecie i to go kręci? : Nie, nie, ale my mówimy o naszych projektach. No nawet wczoraj na komitecie politycznym o tym dyskutowaliśmy. My chcemy żeby start, ułatwienie dla młodych było rzeczywiście realne, czyli na przykład żeby nie likwidowano programu "kredyt na swoim", który jakiejś części młodzieży, młodych małżeństw otwierał szanse na własne mieszkania, to się pod rządami Platformy dzieje. My chcemy równych szans, chcemy uczciwego państwa, uczciwego dostępu do kredytów, byliśmy za niższymi ulgami
dla studentów, chcemy bezpłatnej edukacji, Platforma to wszystko komercjalizuje. Platforma prowadzi do takiej sytuacji, w której państwo za nic nie odpowiada, jest odwrócone tyłem do obywateli, również tyłem do młodych ludzi i ludzie to czują, ludzie to czują, że jeżeli będą chcieli mieć normalne życie, to lepiej postawić na partię, która chce państwa odwróconego na obsługiwanie potrzeb zwykłych obywateli. : A jak pan sądzi, skąd jest takie duże zaufanie do Grzegorza Napieralskiego? : No tu jest efekt teorii względności ruchu, to znaczy, jak się stoi na peronie, stoją dwa pociągi i nagle widzimy, że jesteśmy w ruchu to możemy albo stać, albo ruszyć. W przypadku Napieralskiego on stanął na 50%, natomiast spadł Tusk i Sikorski, w związku z czym powstało wrażenie jakiegoś wielkiego awansu, a on chyba o 1% wzrósł. Tym niemniej oczywiście jest bardzo wysoko. : No właśnie, dlaczego jest tak wysoko, co on w sobie takiego ma? : Raz, że z pewnością bardzo dużo pracuje, dwa jest bardzo dobrze i ciepło pokazywany w
telewizji. : Publicznej. : No rozdawanie, rozdawanie, no ale i komercyjna się do tego dostosowuje, upatrując w SLD de facto partii establishmentu, która dzisiaj udaje opozycję. To znaczy to jest rodzaj zabezpieczenia tych sił, które do tej pory były związane z Platformą, widzą, że Platforma totalnie zbankrutowała, w związku z tym chętniej obstawiają jako ewentualną alternatywę SLD i jej lidera Napieralskiego. : Ale zauważył pan, że SLD opanowało teraz Telewizję Publiczną? : No SLD zrobiło w konia Platformę, niestety. : Ale to pan nic nie może powiedzieć bez dodania "Platforma Obywatelska"? To SLD opanowało Telewizję Publiczną, to Grzegorz Napieralski w tym studio powiedział, że nie powinno być programu Jana Pospieszalskiego i nie ma. : No i nie ma, no i nie ma. Nie sądzę, żeby na dłuższą metę kneblowanie ust opcji konserwatywnej, prawicowej, było pomysłem na wolność słowa w Polsce, to z czasem musi wzbudzić opór społeczny. Ale kończąc, więc to, że Napieralski, ja nie kwestionuję jego olbrzymiej pracowitości,
bo to jest rzeczywiście człowiek bardzo pracowity, ale jednak pokazywany przesadnie miło to na tle kwaskowatego zgryzu i złych oczu Donalda Tuska i... : A jakie ma oczy Jarosław Kaczyński, ma jakiś zgryz fajny... : ...i całej... bardzo milutki naprawdę, proszę się przyjrzeć. : A co ma Jarosław Kaczyński? : To na tym tle Grzegorz Napieralski rośnie. : A gdyby tak pokazywać Jarosława Kaczyńskiego ciepło, tak z kotami, to myśli pan, że by mu urosło? : Ja jestem zwolennikiem pokazywania spraw takimi, jakimi są naprawdę. : No, ale koty są prawdziwe. : No dobrze, ale główną treścią politycznego przesłania Jarosława Kaczyńskiego nie są koty. : Ale mówimy o ciepłym pokazywaniu, bo to pomaga według pana, więc w jaki sposób można by pokazać Jarosława Kaczyńskiego żeby on miał większe zaufanie, bo jakoś tak dołuje. : Tłumaczyliśmy fenomen wysokich notowań Napieralskiego, więc gdyby był normalny krytycyzm wobec Napieralskiego, to jego bieganie z jabłkami, czy tam z grzybami byłoby równie często wyśmiewane, jak
pokazywane pozytywnie. My mamy tutaj głównie pozytywny przekaz. : A możliwy byłby sojusz w przyszłości? Jeżeli PiS wygra wybory, ale nie tak żeby samodzielnie rządzić? Z SLD? : Nie, nie wydaje mi się to zupełnie prawdopodobnie, nie nastawiamy się na koalicję z SLD, uważamy, że dynamika wydarzeń jest taka, że mamy szanse na bardzo dobry wynik, być może na 40, 42% i w zależności... : I Jarosław Kaczyński premierem, czy Zbigniew Ziobro premierem wtedy? : Nie, no oczywiście, że Jarosław Kaczyński, demokracja w Polsce się normalizuje w ten sposób, że jednak liderzy ugrupowań zostają premierami i już nie ma tych premierów zastępczych, bo to zawsze się źle kończyło. : No tak, ale z kim koalicja? Na przykład z PJN? : Ale pani redaktor o koalicji mówi się znając wyniki. My wierzymy, że możemy uzyskać 43, ponad 40%, co w zależności od usytuowania drugiego, trzeciego, czwartego partnera... : Michał Kamiński nie chce żeby Jarosław Kaczyński był premierem, tak samo nie chce Joanna Kluzik-Rostkowska. Mówią, że to byłoby
niedobre dla Polski, a Michał Kamiński mówi, że to jest tak egzotyczne Jarosław Kamiński premierem, jakby Kamiński był na księżycu. : A to wcale nie jest takie egzotyczne, bo odnoszę wrażenie, że Michał Kamiński jest na księżycu już od ładnych paru miesięcy. : Czyli PJN to jest księżyc, tak? : Stawiając, stawiając na siłę, która jest, nie stanowi żadnej wartości dodanej w polskiej polityce. : Ale nie brakuje panu Kamińskiego i Bielana? : No, oglądam ich w samolocie, oglądam ich w Parlamencie Europejskim, w związku z czym tak bardzo nie brakuje, ale nie żartujmy. No koledzy, koleżanki i koledzy się bardzo, bardzo pomylili stawiając na rozłam w PiS w momencie, kiedy dynamika społeczna stawiała, była o krok od tego przełomu, który nastąpił parę tygodni temu, i która promuje Prawo i Sprawiedliwość. : Ale trzeba być, mówić zgodnie z faktami – zostali wyrzuceni, niech pan sobie przypomni. : No ktoś zaczął jednak debatę na temat wymiany prezesa i ktoś jednak zaczął grę na porażkę Prawa i Sprawiedliwości, żądając,
że ma być wynik 36% do sejmików. : To jakiś słaby refleks, że dopiero po roku ktoś zaczął coś mówić i po roku zostali wyrzuceni. Czyli z PJN nie, nie, to z PSL tak? : Wydaje mi się, że PJN nie przekroczy progu, to znaczy w momencie, kiedy będzie silne zderzenie wyborcze, polaryzacja to jednak pójdą konie po betonie, pójdzie stawka na silnych, na zwycięskie Prawo i Sprawiedliwość i dużo słabszą Platformę, a ja mam nawet tezę taką politologiczną, że Palikot wygra z PJN. Dzisiaj jest który, 25 lutego, taką tezę stawiam, że takie zjawisko obserwowaliśmy w Gdańsku, kiedy było zmęczenie Adamowiczem, w ostatnich wyborach prezydenckich i dla kawału wystąpił gościu o nazwisku Adamowicz, taki fałszywy Adamowicz, Dariusz Adamowicz i zwolennicy Platformy niestety nie mają dobrej oferty, ci rozczarowani rządami Platformy, zwolennicy Platformy nie mając dobrej oferty niestety po naszej stronie, zagłosowali tysiącami, chyba 9% dostał ten fałszywy Adamowicz. W związku z czym ja odczuwam, że iluś z rozczarowanych zwolenników
Platformy nie zagłosuje na SLD, na PJN, tylko na złość tak, a na Palikota. Załóżmy się, no ja stawiam taką tezę, że Palikot pokona PJN w najbliższych wyborach parlamentarnych. : Pana kolega, Zbigniew Ziobro skarżył się w parlamencie na to, że są czystki w telewizji publicznej, był pan świadkiem tego, czy nie? : Na komitecie? : Nie, w Parlamencie Europejskim. : Aha, nie ja akurat. : Nie było pana. : Nie, ja akurat byłem na pogrzebie w Polsce i Zbigniew Ziobro akurat prosiłem żeby zastąpił mnie w debacie na temat ustawy medialnej. : Bo wskazywał chyba zły trop na te czystki, bo to naprawdę nie Platforma tylko SLD. : No, ale chyba jednak w kierunku programów i dziennikarzy szczególnie znielubianych przez Platformę. : To myśli pan, że SLD działa na zlecenie Platformy Obywatelskiej? : No to jest fałszywe stawianie problemu. Inicjatorem zmian i skoku na telewizję publiczną była Platforma Obywatelska, to znaczy oni nie mogli zdzierżyć, że gdzieś jest w miarę obiektywny przekaz, jak do tej pory w telewizji
publicznej, to pani Katarasińska, Grupiński i całe to towarzystwo rozpoczęło historyczną awanturę wokół ustawy medialnej, która otworzyła szanse pewnej złotej akcji, pewnego decydującego głosu dla SLD, które to SLD znakomicie wykorzystało. : Nie, ale nie ma pana w Polsce to pan nie wie, co się dzieje w telewizji publicznej. : Niech pani opowiada pani Moniko, bo pani wszystko wie. : No to właśnie, to właśnie ten kolor rządzi. : No dobrze, ale rządzi, tym lepiej dla Platformy likwidować programy krytyczne wobec rządu rękami SLD i wyjmować te kasztany rękami SLD niż samemu. Oni zawsze mogą powiedzieć, że "to nie my, to SLD". W związku z czym, no nie udawajmy, że tu nie ma dealu, jakkolwiek korzysta na tym szczególnie SLD. : No nie, no przecież w każdym programie występuje SLD, nie ma "Wiadomości", żeby nie było o SLD. Dwójka jest opanowana przez SLD, no w ogóle to jest coś niesamowitego. : No właśnie, rzeczywiście odkrywam teraz... : Nawet PiS, nawet PiS było chyba, miało bardziej białe rękawiczki, bym
powiedziała. : Pani Moniko, za naszych czasów, na mój nos, był obiektywny przekaz i względnie obiektywny, tak jak może być. : A co pan sądzi o informacji, która się wczoraj ukazała, przedwczoraj, na "Frondzie”, że Bronisław Geremek był współpracownikiem SB? : Zdaje się, że to zostało zdementowane i to bardzo szybko. : Tak, a co pan sądzi o tym, że Bronisław Wildstein natychmiast napisał komentarz mówiący o lustracji, o tym właśnie, że już wiadomo dlaczego nie ukazała się książka o Bronisławie Geremku. : Nie wiem, no nie jestem Bronisławem Wildsteinem, natomiast jest ileś tajemnic jeszcze skrywanych na temat różnych uwikłań agenturalnych, natomiast trzeba publikować informacje stuprocentowo pewne. Więc ja zauważyłem, że w bardzo grzecznym tekście redaktor Terlikowski przeprosił, wziął na siebie odpowiedzialność, to był rzadko spotykany przykład pewnej kultury. : Dzięki temu, że Piotr Gontarczyk zareagował natychmiast. : I cieszę się, że po raz kolejny możemy się przekonać, że doktor Piotr Gontarczyk jest
człowiekiem, który posługuje się wyłącznie sprawdzonymi dokumentami, czego dowiódł w książce "SB, a Lech Wałęsa". Był wściekle atakowany, a widzi pani, że ma wysoki warsztat profesjonalny. : No tego nie wiemy, czy miał akurat wysoki warsztat przy Lechu Wałęsie. : Wiemy, wiemy. : Tego nie wiemy, to pan wie. : Ale dzisiaj się pani powołuje na Gontarczyka, jako na autorytet, bo trzeba bronić Geremka. : Nie jako autorytet, tylko powiedziałam... : A przy Wałęsie jest, jest... : Nie, nie, nie jako autorytet tylko osoba, która natychmiast zareagowała, że zareagowała, no. : Tak i "Frondę” też zaatakowała, w związku z czym ładny przykład, że jeżeli się popełnia błąd, to się za niego przeprasza i naprawia. : No i też ładny przykład bałaganiarstwa w IPN, który doprowadził, że biedny redaktor z "Frondy” napisał, bo to wynikało z bałaganiarstwa, ale to już zupełnie inna historia. : Nie, bo akurat się wczytałem w ten tekst. Mam wrażenie, że bałaganiarstwo polegało jeszcze na tym, że jakiś esbek w czasach PRL niechlujnie
przepisał kartotekę z "kTW", z kandydata na "TW"... : No tak, no tak, a ci co tam siedzą w IPN zbierają pieniądze, mogliby też posprawdzać, co mają, no ale widać nie było czasu. : No, ale jeszcze są nieprzerobione wszystkie teczki. : Czy pan zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim, że Tusk jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską? : Oczywiście, że się zgadzam z tym zastrzeżeniem, że tę odpowiedzialność rozciągamy na odpowiedzialność moralną i polityczną, czyli na atmosferę, w której zmuszano prezydenta państwa polskiego, głowę polskiego państwa, żeby dał sobie spokój z obchodzeniem 70. rocznicy największej zbrodni ludobójstwa popełnionej na narodzie polskim, jaką była... : Ale to nie było przyczyną katastrofy. : ...jaką była masakra i zbrodnia katyńska. Ale tworzono atmosferę i nacisk na rozdzielenie tych obchodów. Proszę sobie przypomnieć te histeryczne listy w "Gazecie Wyborczej”, że "panie prezydencie, nie jedź pan do Katynia". Przecież to było coś tak skandalicznego, żeby w 70. rocznicę zabraniać
prezydentowi, który do tej pory konsekwentnie miał zasługi na odbudowywaniu polskiej pamięci historycznej. : Ostatni raz w Katyniu był w 2007 roku. : W 2007 r., no ale prezydent nie jest od tego żeby co roku jeździć w to samo miejsce. : No oczywiście, że nie. : Był raz na początku swojej kadencji i kolejny raz na okrągłą rocznicę. : Dobrze, ale ma krew na rękach czy nie? : Nie ma krwi na rękach, ma odpowiedzialność i będzie ona go dręczyła do ostatnich jego dni, za atmosferę ataku na prezydenta, obniżanie jego standardu bezpieczeństwa. : Dobrze, ale to obniżenie standardów bezpieczeństwa... : Rozdzielenie obchodów, które miało bezpośredni skutek w postaci jednak tej katastrofy i będzie miał metaforyczną odpowiedzialność. Pani może to nazywać krwią na rękach, ja tego nie nazywam krwią na rękach... : Nie, to pana koledzy tak nazywają. : Tylko za to, że nie dość godnie i skutecznie podjął działania w przedmiocie śledztwa i wdrożenia śledztwa i przejęcia dowodów, przejęcia śledztwa razem z Rosjanami. : A był
zamach według pana? : I sfokusowania opinii publicznej, międzynarodowej, wtedy kiedy była ta empatia międzynarodowa. : Czy był zamach według pana? : To jest odpowiedzialność Tuska. Nie, moim zdaniem nie było zamachu, natomiast było po stronie rosyjskiej przyzwolenie na wysokie uprawdopodobnienie, że dojdzie do takiej katastrofy. "Lecą, a niech sobie lecą, niech lądują, co będzie to będzie" – taka była atmosfera po tamtej stronie i były ewidentne naciski z Tweru czy z Moskwy na tych oficerów radiolokacyjnych w wieży, która wygląda, jak jakiś magazyn w pegeerze upadłym, nazywany wieżą w Smoleńsku, na to, żeby lądowali. : A nie sądzi pan... : No jest jakiś rodzaj odpowiedzialności. Pani Moniko, to że my dzisiaj robimy sensację z tego, że jest jakieś idiotyczne nagranie, gdzie generał trzygwiazdkowy... : Błasik kłóci się z kapitanem Protasiukiem. : ... rzekomo kłóci się. Tak i po prawie roku nie mamy wraku, nie mamy oryginałów czarnych skrzynek, nie mamy podstawowych dowodów, a epatujemy tym, jakimś nagraniem,
może ktoś macha rękami - to jest śmieszne. : Chciałam panu powiedzieć i możemy iść o zakład, że nawet gdyby była jakaś komisja międzynarodowa, tego wraku też byśmy nie mieli. : A moim zdaniem byśmy mieli. : W 73 r. bodajże była katastrofa na Teneryfie, tam zginęło mnóstwo osób, katastrofa samolotu holenderskiego i wrak tego samolotu nie znalazł się w Holandii. : Po pierwsze Teneryfa jest wyspą i do Holandii jest spory kawałek, a my jednak jesteśmy połączeni dosyć zmasowanym lądem. : No wie pan, jak się chce przewieźć... : ...z byłą polską ziemią, jaką jest ziemia smoleńska. : Tak, oczywiście. : Natomiast po drugie, kiedy u nas spadł na Airshow białoruski samolot... : A jakby pan te wrak przewiózł, jakby pan ten wrak przewiózł? Pociągiem, samolotem, jak? Ale niech pan powie. : Pani redaktor, ani Kurski, ani Olejnik nie są od technicznych aspektów przewożenia wraku. : Ale to proszę powiedzieć, ale skoro pan tak się zna na komunikacji... : Nie znam się. : ...to jakby pan to przewiózł, no, jakby pan to
przewiózł? : Nie znam się na przewożeniu wraków. : No właśnie. : No są na pewno procedury. : No właśnie. : Zwłaszcza, że ten wrak został pocięty, zresztą w bardzo jakiś nieprzyjemny sposób w momencie, kiedy jeszcze w naszym przekonaniu nie zabezpieczono podstawowych dowodów. W związku z czym, kiedy spadł samolot na Airshow białoruski, pozwolono Białorusinom prowadzić tutaj śledztwo i ten samolot zabrano, kiedy spadł izraelski samolot w Rumunii natychmiast kilkudziesięciu prokuratorów, wysokich oficerów i operacyjnych oficerów izraelskich służb specjalnych natychmiast przyjechało do Rumunii i zabezpieczyło teren i wrak zabrało. : Ja tylko przypomnę, że nasi prokuratorzy byli w Smoleńsku. A jeszcze panu przypomnę, że jak zginęła księżna Diana, matka następcy tronu, to wraku samochodu, chociaż to łatwiejsze, nie zabrano do Wielkiej Brytanii. : Ale pani redaktor, czy pani nie widzi, że Francja jest normalną demokracją z niezależną prokuraturą, do której Wielka Brytania... : Dobrze, jest komisja międzynarodowa...
: ...i Królestwo Brytyjskie może mieć zaufanie. Proszę mi pozwolić skończyć, a Rosja jest krajem, który ma żadną niezależną prokuraturę, którą ma kraj o absolutnie antydemokratycznych standardach. : Ale ja się zgadzam z panem w całej rozciągłości, tylko chciałabym żeby pan mi technicznie wytłumaczył, jak PiS odbierze wrak, jak dojdzie do władzy - to co, najedziemy Rosjan i wywieziemy ten wrak? Niech pan mi wytłumaczy. : Proszę nie ustawiać sobie polemisty w karykaturze. Czyli uważa pani, że jak coś wydarzy się taka tragedia, to tak jak już sobie Rosjanie to ustalą tak będzie do końca życia? : Nie, nie tylko też tu proszę nie robić karykatury, że ten wrak byście zabrali, no bo byście nie zabrali, taka prawda. : Tym się różni Francja od Rosji, że tutaj jest rzeczywiście krew na rękach tego państwa w postaci Litwinienki, Politkowskiej i Chodorkowskiego... : Ale skoro pan tak chwali Francję to tylko chciałam panu powiedzieć, że Francja sprzedała statki Marschalle Rosji i jest bardzo zakolegowana z Rosją, to
tylko panu tłumaczę żeby pan wiedział, że... : No, ale co to ma wspólnego ze standardami wyjaśniania katastrof? No Francja robi swoje interesy. : No tylko panu mówię, no. : Francja była pierwszym krajem, który uznał PKWN w 1944 r., kiedy jeszcze tutaj dopalała się Warszawa. : No więc tylko panu mówię, jaka jest Francja. : No więc to są interesy, Francja ma interesy a nie przyjaciół, w związku z czym robi interesy. Tym niemniej, był moment na to, żeby przy poparciu, współczuciu, empatii międzynarodowej, osiągnąć w śledztwie rosyjskim wszystko, co byśmy chcieli i wtedy można by również zabrać ten wrak. Kiedy Polak, kiedy Jarosław Kaczyński byłby premierem i byśmy mieli władzę, znaleźlibyśmy sposoby na to żeby ten wrak jak najszybciej przewieźć, wykorzystując do tego instytucje europejskie, do których można się odwołać, i które są gotowe się zainteresować tą sprawą, chociażby według oświadczenia Jose Manuela Baroso, że są gotowi to zrobić, tylko rząd z tego nie korzysta. Tusk nie chce wziąć pełnej
odpowiedzialności za wyjaśnienie tej sprawy. : Ale dlaczego, czego się boi, proszę powiedzieć, no czego się boi? : Nie wiem, to niech pani odpowie na pytanie... : Czego on się boi? : To niech pani odpowie na pytanie, dlaczego Putin jako premier został szefem rosyjskiej komisji do spraw wyjaśnienia tej sprawy, chociaż tam nie zginął żaden Rosjanin? Natomiast szefem polskiej komisji, rządowej, która ma wyjaśnić katastrofę, w której zginął prezydent i 95 wybitnych Polaków jest Miller, jest minister, a nie Donald Tusk? : To proszę powiedzieć dlaczego tych pytań nie stawiali... : Bo umywa ręce. : ...ale nie, ale proszę powiedzieć dlaczego tych pytań pana koledzy nie stawiali w Parlamencie, tylko wychodziła pani Kempa i mówiła o strzałach medialnych, wychodził pan Mariusz Kamiński i mówił, że – "to pan się odwrócił plecami do Sebastiana Karpiniuka"? Czy panu się to podoba, że 20-paroletni człowiek mówi w ten sposób do premiera Donalda Tuska, że "pan się odwrócił plecami do Sebastiana Karpiniuka"? To już takie
poniżej, poniżej, poniżej... : Pani redaktor, 32, ale to nie zmienia... : No, wszystko jedno. : ...dyskusja selekcji mediów. Ja oglądałem tę debatę, byłem wtedy w Strasburgu, oglądałem całą debatę. Te wszystkie pytania, które ja teraz postawiłem, były również w czasie tej chyba cztero-, czy pięciogodzinnej debaty. Natomiast media oczywiście biorą te medialne bonmoty, strzały, te pytania, o których mówię - dlaczego Miller stoi na czele polskiej komisji, a nie Donald Tusk - były również postawione przez naszych posłów. : Nie ma pan zaufania do Millera? : Szczerze mówiąc, no jest urzędnikiem tego rządu i wykonuje dyrektywy polityczne premiera, który... : No to premier by wykonywał swoje dyrektywy, to wpadł pan w pułapkę. : Jest średnio, ale, ale ponosiłby odpowiedzialność za fiasko, za upokorzenie Polski. : I tak ponosi, i tak ponosi odpowiedzialność. Ale na koniec chciałam się... : Ale lepiej gdyby był mężczyzną i zmierzył się z tą największą tragedią, on umywa ręce. : Nie jest mężczyzną? : Mówimy
metaforycznie, czy pani redaktor naprawdę musi łapać za słówka żeby robić karykaturę z oponenta? : No nie, no, ale co, nie jest mężczyzną? : Tusk, Tusk wycofał państwo... : Jest babą, tak? : Pani redaktor, proszę. Właśnie a potem takie medialne rzeczy, jak z Kamińskim przechodzą, bo pani koniecznie chce usłyszeć jakiegoś medialnego... : Nie, chcę pana zrozumieć. : Problem polega na tym, że państwo pod rządami Tuska wycofało się z odpowiedzialności za cokolwiek. Tusk za Smoleńsk - oddamy Rosjanom, powódź - jedzie na wał i ochrzania wójta, że wał przerwało, TIR-y stoją u Rosjan... : Nie stoją. : No dobrze, ale stały bardzo długo. : No dobrze, już nie stoją. : Rybacy załatwiają sami z Nord Streamem odszkodowania za rurę, bo rząd, bo państwo ich zostawiło. Dzisiaj Polska wygląda, jak w końcu XVIII w., każda grupa interesów załatwia sobie sprawy poza tym rządem, bo rząd ma po prostu wszystko w nosie, łącznie ze Smoleńskiem no i to jest tragedia. : Boże, żeby tylko nas nie rozebrali. Chciałam się od pana
dowiedzieć panie pośle na koniec, czy uważa pan, że – na pewno pan się zgadza – czy Jarosław Kaczyński nie poszedł o jeden most za daleko mówiąc o tym, że Bronisław Komorowski jest winien śmierci parlamentarzystów, ponieważ nie przełożył posiedzenia sejmu? : No wiadomo, że kto inny by wtedy pojechał, albo poleciał, bo samolot był pełny, w związku z czym ja bym sugerował, jeśli mogę nieśmiało, żeby w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego, który stracił naprawdę, któremu się świat zawalił w tej katastrofie, no stosować jednak pewną inną taryfę. : No nie, no takich rzeczy, nie, nie, nie : ...na temat jego wypowiedzi. : To tutaj nie zgadzam się z panem. : On ma prawo do tego rodzaju ocen, zginęli jego i nasi, moi również najbliżsi przyjaciele, polityczni przyjaciele. : No, ale nie można powiedzieć, że ktoś jest odpowiedzialny za to, że nie przełożył posiedzenia sejmu, bo czuję, że pan sam jest zakłopotany tym. : Byłem posłem, byłem posłem krajowym, pamiętam jaki małostkowy potrafił być Komorowski. : Zupełnie inna
historia, ale akurat w tym, żeby oskarżać prezydenta o śmierć parlamentarzystów, bo nie przełożył posiedzenia to... : Nie, no wprost nie oskarżył, ale... : No jak to nie, no jak to nie? : Akurat w tej sprawie moim zdaniem Jarosław Kaczyński ma prawo... : Powiedział wprost. : ...powiedzieć dużo więcej, niż... : Wszystko, tak? : Może nie wszystko, ale ma prawo więcej. : No, ale właśnie to jest to wszystko. : Ma prawo więcej. A Komorowski jest małostkowy. : Myśli pan, że skończyła się kariera Marcina Dubienieckiego? Jeszcze się nie zaczęła, a już się skończyła. : Wie pani, ja sobie założyłem, że jak będzie pytanie na ten temat to powiem, żelazną formułę: Marcin Dubieniecki jest osobą prywatną, nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości i nie mój staw, nie moje ryby. : No, ale tak bardzo chciał, żeby Marta Kaczyńska kandydowała i on chciał być prezesem i chciał być premierem. : Ale w Prawie i Sprawiedliwości jest tak, sam się o tym wielokrotnie przekonałem, że jeżeli się czegoś bardzo chce to tego nie ma.
Natomiast jak się odpuszcza, to samo przychodzi, w związku z czym zalecałbym więcej pokory i wyciszenia. : Dubienieckiemu? Może przyjdzie do niego samo? : Marcinowi Dubienieckiemu również. : I przyjdzie do niego samo? : Nie, tego nie obiecuję, natomiast zalecam nie wywieranie presji na stryja. : A chciałby pan, żeby pani Kaczyńska była w PiS? : Ja powiem tak: członków Prawa i Sprawiedliwości jest kilkadziesiąt tysięcy, posłów i senatorów jest 560, córka Lecha Kaczyńskiego jest tylko jedna. Moim zdaniem większą wartość w życiu publicznym, jako pewna depozytariuszka pamięci tragicznie zmarłego ojca, będzie jako Marta Kaczyńska, osoba prywatna, obdarzana wielkim szacunkiem, niż jako jeden z tysięcy działaczy czy posłów, ale to jest moja intuicja. Ma prawo robić, jeżeli byłaby, chciałaby wstąpić do Prawa i Sprawiedliwości, oczywiście będę również zaszczycony jako członek władz tej partii. Natomiast mam taką intuicję osobistą. : Nie będzie pan kandydował do parlamentu? : No nic mi partia na ten temat nie mówiła,
jest nadmiar znakomitych kandydatów na czołowe miejsca, w związku z czym nie byliby zachwyceni, że jeszcze Kurski się pcha, przecież ma europarlament. Ale jeżeli partii będzie czegoś ode mnie oczekiwała, zawsze jestem do dyspozycji. : Dziękuję bardzo, powiedział Jacek Kurski. : Dziękuję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (219)