Ryzykowne transfuzje krwi w Rosji
Ryzyko zarażenia się żółtaczką, wirusem HIV i innymi infekcjami podczas transfuzji krwi w Rosji jest do 1000 razy większe niż w krajach rozwiniętych - wynika z raportu rosyjskiego urzędu kontroli służby zdrowia (Roszdrawnadzor).
06.09.2007 19:10
Kopia raportu znalazła się w posiadaniu dziennika "Kommiersant", który streszcza jego treść.
Zdaniem dziennika, sytuacja w dziedzinie krwiodawstwa w Rosji jest krytyczna także dlatego, że w kraju nie ma list dawców, ani informacji o zasobach krwi.
Eksperci uważają, że praca tzw. służby krwi "zostania lada moment sparaliżowana". Jednocześnie przyznają, że istniejący stan rzeczy w pełni satysfakcjonuje tych, którzy działają na rosyjskim "czarnym rynku" krwi i osocza. Tu litr osocza kosztuje od 3.000 do 15.000 rubli (100-500 euro) - podał pod warunkiem zachowania anonimowości rozmówca dziennika.
Dodał, że obroty na tym rynku idą w miliony dolarów.
Roszdrawnadzor przekazał resortowi zdrowia swoje sugestie co do sposobu zażegnania kryzysu, proponując utworzenie jednej bazy informacji o dawcach i bankach krwi oraz listy osób, które nie mogą być krwiodawcami z przyczyn zdrowotnych. Wskazano też na konieczność wypracowania norm dotyczących wyposażenia obiektów specjalizujących się w transfuzjach krwi.