Ryszard Schnepf: postęp w sprawie zniesienia wiz dla Polaków
Po przyjęciu przez komisję Senatu USA ustawy imigracyjnej, która obejmuje zapisy o zniesieniu obowiązku wizowego dla Polaków, najważniejsze, by żadnych zmian w tej sprawie nie wprowadziła już Izba Reprezentantów - powiedział ambasador RP w USA Ryszard Schnepf.
Senacka komisja przyjęła we wtorek wieczorem (w środę nad ranem czasu polskiego) ustawę imigracyjną, która - jeśli zostanie przyjęta przez cały Kongres - umożliwi milionom nielegalnych imigrantów w USA starania o obywatelstwo. Obszerna, licząca prawie 900 stron, całościowa ustawa imigracyjna zawiera też ważne z punktu widzenia Polski zapisy dotyczące zmiany kryteriów programu o ruchu bezwizowym (Visa Waiver Program), aby mogła do niego dołączyć Polska. Tych zapisów nie zmieniła żadna z wielu poprawek przyjętych przez senatorów.
- To znakomita wiadomość, że komisja sprawiedliwości pozytywnie zaopiniowała projekt ustawy imigracyjnej; to znaczny krok do przodu. Do pilnowania pozostaje, by także po stronie Izby Reprezentantów nie było wątpliwości, że VWP zostanie uwzględniona w akcie imigracyjnym - powiedział ambasador Ryszard Schnepf.
To właśnie w Izbie Reprezentantów, gdzie większość mają Republikanie, od początku spodziewano się największych trudności. Ale, jak podkreślił Schnepf, zastrzeżenia nie dotyczą VWP, lecz ogólnie całej reformy imigracyjnej. Wielu kongresmenów, zwłaszcza republikańskich z południowych stanów, podnosi obawy, że uregulowanie statusu nielegalnych imigrantów zachęci dalsze osoby do nielegalnego przyjazdu do USA przez południową granicę. Zgodę uzależniają od znacznego zwiększenia środków bezpieczeństwa i uszczelnienia granicy, co ma kosztować budżet USA kilka miliardów dolarów.
Z Izby płyną jednak dobre wieści - zauważył polski ambasador. - W ubiegłym tygodniu w piątek Izba Reprezentantów przyjęła dwupartyjne stanowisko w sprawie ustawy imigracyjnej. Nie znamy szczegółów, ale pozytywnym sygnałem jest to, że są w stanie porozumieć się w kwestii nowej ustawy - powiedział.
Polski wątek - przyznał dyplomata - jest w całej ustawie "wątkiem pobocznym", który jak dotąd nie wywoływał większych kontrowersji ani zainteresowania w Kongresie. - Jest ryzyko, że w pewnym momencie uwaga ustawodawców skupi się na VWP. Ale nie sądzę, by było ryzyko, że zapisy o rozszerzeniu VWP zostaną odrzucone. Mogą być natomiast próby modyfikacji, które mogą negatywnie oddziaływać na nasze interesy - wskazał. Dlatego, jak dodał, będzie spotykać się z tymi kongresmenami, którzy są nieprzekonani co do tego, jak ważną sprawą jest przyjęcie Polski do VWP.
- Mamy nadzieję, że do okresu wakacyjnego ustawa nabierze wspólnego kształtu obu izb, a do jesieni będziemy mieć już finalne porozumienie - powiedział Schnepf.
Wśród bardzo wielu przyjętych poprawek do ustawy senatorowie nie przyjęli żadnej, która zmieniałaby kluczowe dla Polski zapisy o VWP. W przyjętej ustawie wciąż jest zapis o podniesieniu z obecnych 3 proc. do 10 proc. maksymalnego limitu odmów wizowych, którego nie może przekraczać kraj ubiegający się o włączenie do programu bezwizowego.
By odrzucić obawy, że poprzez rozszerzenie VWP Stany Zjednoczone będą narażone na wzrost nielegalnej imigracji, ustawa przewiduje utworzenie biometrycznego systemu monitorowania turystów - kiedy wyjeżdżają, a nie tylko kiedy wjeżdżają do USA. Ma on służyć zapobieganiu nielegalnym przedłużeniom pobytu.
Ustawa została przyjęta w komisji senackiej stosunkiem głosów 13 do 5. Na forum całego senatu trafi najpewniej około 10 czerwca.
Przyjęcie ustawy w komisji i skierowanie jej do głosowania plenarnego w senacie było możliwe dzięki wycofaniu się Demokratów z kontrowersyjnej poprawki w sprawie prawa do obywatelstwa dla imigrantów pozostających w homoseksualnych związkach z obywatelami USA. Ta poprawka, odrzucana przez Republikanów, najpewniej zostanie jednak ponownie zgłoszona podczas głosownia w senacie.
Reforma systemu imigracyjnego, który nie był w USA gruntownie zmieniany od prawie trzech dekad, to jeden z priorytetów prezydenta Baracka Obamy na drugą kadencję. Głównym celem reformy jest z jednej strony umożliwienie nielegalnym imigrantom, których liczbę szacuje się w USA na 11 mln, zalegalizowania pobytu, a następnie także uzyskania obywatelstwa. Z drugiej strony reforma ma naprawić system legalnej imigracji, tak by w przyszłości przyjmować do USA obcokrajowców, uwzględniając ich zawodowe kwalifikacje i potrzeby rynku.
Projekt ustawy został zgłoszony przez grupę ośmiu prominentnych senatorów pochodzących z obu partii. Prasa nazwała tę grupę "bandą ośmiu" (Gang of Eight). Jej nieformalnym liderem jest Demokrata z Nowego Jorku Charles Schumer; to on zabiegał o włączenie do reformy polskiego wątku.