PolskaRyszard Kalisz: w policji istnieje rozkaz i honor

Ryszard Kalisz: w policji istnieje rozkaz i honor

(RadioZet)

Posłuchaj wywiadu


Gościem Radia ZET jest szef MSWiA Ryszard Kalisz, wita Monika Olejnik, dzień dobry panie ministrze.
Dzień dobry.
Panie ministrze, co nieprawdziwa publikacja “Gazety Wyborczej” zmieniła w pana resorcie, co zmieniła w policji ?
Dała przede wszystkim impuls do tego, żeby nad policją się zastanowić. Zastanowić się, dlaczego tego typu zjawiska, które maja miejsce w policji od jakiegoś czasu, już takim wyznacznikiem było, że komendant wojewódzki, jedna z osób pełniąca jedną z najwyższych funkcje w policji, nie znajduje drogi do komendanta głównego.
I nie ma do niego zaufania.
I nie ma do niego zaufania, jak twierdzi. Nie znajduje drogi do Komendy Głównej, a znajduje drogę do gazety. I to jeszcze z informacjami, które są całkowicie nieprawdziwe.
Ale czy on był naiwny, czy on był intrygantem ? Kim był pan Tkaczyk ?
Mniej mnie interesuje Tkaczyk, jak powiedziałem, że on mnie zawiódł, bo ja go powołałem. Bardziej mnie interesuje mechanizm. Mechanizm powodujący, czy np. układ w policji powodujący to, że komendant główny jest primus inter pares, że komendanci wojewódzcy mają bardzo wysoką pozycję w stosunku do komendanta głównego. Czy to jest dobrze ? Czy to nie powoduje sytuacji.....

...że chcieliby zająć jego stanowisko, na przykład.
No właśnie. U niektórych ambicje są większe niż być powinny. Czy tego nie powinno się zmienić ? Ja uważam, że to powinno się zmienić i w takich opracowaniach nad którymi obecnie pracujemy, ja myślę, że komendant wojewódzki powinien być powoływany przez komendanta głównego, a nie przez ministra spraw wewnętrznych, bo wtedy to się polityzuje. Ale jest jeszcze wiele innych przejawów.
A czy nie ma pan żalu do prokuratora Olejnika, bo komendant wojewódzki, Janusz Tkaczyk o sprawie o której mu powiedział kolega z CBŚ z Olsztyna opowiedział prokuratorowi Olejnikowi. Czy prokurator Olejnik, zastępca prokuratora generalnego, nie powinien o tym z panem porozmawiać, szefem MSWiA ?
Być może powinien, ale nie porozmawiał. To nie jest w kategoriach pretensji. Z tego co dowiedziałem się z enuncjacji prasowych i depesz agencyjnych, to rozmawiali w czwartek. Do niedzieli czy do poniedziałku było kilka dni. Nie porozmawiał, to nie jest w kategoriach pretensji, to chodzi o właściwe funkcjonowanie relacji pomiędzy prokuraturą, a ministerstwem spraw wewnętrznych i administracji.
A było właściwe ?
No, w tym przypadku...
Nie, ale czy wg pana od razu powinien o tym pana zawiadomić prokurator Olejnik ?
Ja myślę, że powinien podjąć jakieś czynności. Powinien podjąć jakieś czynności sprawdzające. Jest prokuratorem. Pytanie, czy dowiedział się o tym jako prokurator czy jako osoba prywatna ? Znowu mamy tutaj do czynienia z tym rozróżnieniem. Ja o tej sprawie dowiedziałem się naprawdę z tej publikacji prasowej, bo wiedziałem tylko o jednym drobnym wątku przeciwko pracownikowi cywilnemu, ale ten artykuł tego nie dotyczył.
A z drugiej strony, czy były komendant nie wykazał się odwagą, że zgodził się na publikacje jego nazwiska, ujawnienie źródła informacji ?
Ja myślę, że już nie miał wyjścia. On już nie miał wyjścia. Szczerze mówiąc, zanim gazeta to zrobiła to...
... to już wszyscy wiedzieli w resorcie o kogo chodzi ?
Może nie w resorcie, ale to już było pewne przypuszczenie graniczące z pewnością. Także myślę, ze on już nie maił wyjścia.
A wierzy pan w to, co mówi były komendant: “Rozmawiałem z dziennikarzami “Gazety”, działałem w dobrej wierze, byłem przekonany, że wszystkie informacje, sygnały, które otrzymywałem od Jan Markowskiego są prawdziwe. Głęboko wierzyłem, że Markowskiemu potrzebna jest pomoc”.
Wie pani, ja nie jestem osoba, która nie dawałby wiary ludziom, ale to jest policjant z 30-letnim stażem, człowiek, który doszedł do stanowiska komendanta wojewódzkiego policji i miał pewne możliwości analizy takiej sytuacji. Ja nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć, ze działał w dobrej wierze, ale nawet jeżeli działał w dobrej wierze to wykazał się daleko idącą niefrasobliwością.
Ale z drugiej strony, w wywiadzie pan Tkaczyk mówi, że gdy przyjechał do komendanta głównego w sprawie rejestratorów rozmów, które były zakupione za podwójną cenę, a gdzie indziej były kupowane taniej, kiedy spotkał się z komendantem Leszkiem Szrederem, to było w obecności wicekomendanta Dariusza Nagańskiego, który podpisywał te formularze.
Ja wiem, ale to mógł poprosić o kolejną rozmowę, bez wicekomendanta, w cztery oczy z komendantem głównym. Mógł zwrócić się do szefa Biura Spraw Wewnętrznych, takiej policji w policji. Mógł przecież ostatecznie, ja jestem do dyspozycji, zwrócić się do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Jest mnóstwo dróg. Ja chcę wyraźnie powiedzieć, że policja to jest struktura hierarchicznie podporządkowana, w policji istnieje rozkaz i honor, rozkaz tzn. jest droga służbowa w każdej sprawie, która dotyczy wykonywania obowiązków związanych z funkcją policjanta, nie ma tutaj żadnych bocznych układów, nie ma gazet, nie ma nawet polityków. Jest tylko hierarchiczne podporządkowanie i każdy policjant musi tego przestrzegać. Jeżeli policjanci będą sami decydowali, czy mają tego przestrzegać, czy nie, to jest koniec policji, koniec zhierarchizowanej struktury. Dlatego też ja, jako sprawująca nadzór cywilny nad policją, uważam, że dzisiaj to jest najważniejsza rzecz, jedna z najważniejszych rzeczy, że każdy policjant musi mieć świadomość, że decydując się zostać policjantem, decyduje się wejść w odpowiednia strukturę hierarchicznie podporządkowaną, gdzie jego jedynym rozmówca w zakresie spraw, które ma na sercu, jest jego przełożony.
A co jest z morale policji ? Tak jak czytamy, że gdzieś policjanci zabawiają się w komisariacie.
No właśnie, to jest właśnie pytanie. Ja zaprosiłem na piątek grono ekspertów, cywilów oczywiście, profesorów szkół wyższych, psychologów, socjologów, prawników, żeby na ten temat porozmawiać, bo to jest dla mnie rzecz w ogóle niewyobrażalna, że co policjanci nie obawiają się nawet, gotowi są zabawiać się wewnątrz komisariatu, nie obawiają się żadnych konsekwencji, nie mają żadnych myśli, że to jest złe i niedobre. To dla mnie jest bardzo trudne do zrozumienia, ale musimy tę sprawę wyjaśnić. Ja chce powiedzieć bardzo wyraźnie, że teraz wprowadziliśmy od 1 stycznia konkursy, również przy przyjmowaniu do policji i każda osoba, która chce się dostać do policji, przechodzi odpowiednie postępowanie kwalifikacyjne. Być może to pomoże, ale jak zawsze w stu tysięcznej strukturze, musimy dążyć do stworzenia mechanizmów dyscypliny wewnętrznej. Policjant, nawet jeżeli jest sam, nawet jeżeli jest w gronie swoich bardzo bliskich kolegów, musi mieć dyscyplinę wewnętrzną, postępowanie zgodnie z prawem i z zasadami etyki.
Ale nie czuje pan, że jest pan szefem resortu, w którym podskórnie są intrygi ?
To jest bardzo duży resort, wielki powiem. W samej policji jest 100 tys. ludzi, Straż Graniczna, Państwowa Straż Pożarna, Biuro Ochrony Rządu, Urzędy Wojewódzkie. To jest przeogromny resort i siła rzeczy oczywiście dochodzą tam do głosu różnego rodzaju emocje ludzi. W szczególności w okresie takim, jaki jest teraz, czyli w okresie przedwyborczym. Ja wczoraj wyraźnie na radzie komendantów powiedziałem, że nie będą tolerował żadnych innych przesłanek działalności, jak przesłanki służby. Bo to jest bardzo ważne, żeby chociażby taka struktura jak policja, nie podlegały fluktuacjom politycznym. Żeby dla nich, czy to jest okres kampanijny, czy normalny okres w życiu politycznym państwa, było to neutralne. Policja musi być impregnowana na tego typu zjawiska, podobnie jak inne służby, od razu chcę powiedzieć. Wie pani, przy tak wielkiej grupie ludzi, przy pond 200 tys. osób, które mi bezpośrednio czy pośrednio podlegają, siłą rzeczy znajdują się różnego rodzaju kombinacje, ludzie, sytuacje. Problem polega na tym, żeby znaleźć mechanizm nadzoru, który powoduje, że eliminuje się takie zjawiska.
No tak, teraz wszystko w pana rękach, bo pan nadzoruje i policje i całe ministerstwo. I na koniec chciałam się dowiedzieć, czy wg pana, Andrzej Brachmański właściwie stał się kozłem ofiarnym ?
Premier to uzasadnił, że za całokształt wizerunku policji, za całokształt spraw w policji, ale prawda jest, że w odbiorze wielu ludzi, ta publikacja “Gazety Wyborczej” dotycząca gangu w Komendzie Głównej Policji okazał się nieprawdziwa, to zwolnienie Andrzeja Brachmańskiego nabrało zupełnie innego kontekstu.
Brakuje go panu ?
Dokonałem zmian organizacyjnych w departamencie bezpieczeństwa publicznego, szybko.
Czyli nie jest źle ?
Daję sobie radę. Jestem człowiekiem, który lubi wyzwania.
I jest kolejna publikacja do sprawdzenia, to jest publikacja z “Gazety Polskiej” o systemie ochrony granic, ale nie chcę pana pytać o zdanie, bo musi pan wszystko sprawdzić.
Tak, tak, sprawdzę. Z resztą to są dwa największe przetargi, jeden na ochronę granicy lądowej, drugi na granice morską.
Podobno nadzorował ten przetarg pan Brachmański.
On nadzorował Straż Graniczną, ale to nie znaczy, że cokolwiek, co tu jest w “Gazecie Polskiej”....
...a pierwszeństwo zdobyła firma, w której radzie nadzorczej jest była eminencja MSWiA Roman Kurnik.
Pytanie jest, czy wszystko odbywa się zgodnie z prawem. To jest podstawowe pytanie.
I pan to sprawdzi ?
Oczywiście.
Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Ryszard Kalisz, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Ryszard Kalisz: w policji istnieje rozkaz i honor
Źródło zdjęć: © RadioZet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)