Ryszard Kalisz: podział na PO i PiS jest szkodliwy
- Jeżeli będziemy metody prawicy powielali, to będziemy tylko dodatkiem na scenie politycznej. A ten podstawowy podział na PO i PiS jest szkodliwy, bo powoduje, że całe nasze życie publiczne staje się życiem konserwatywnym. Polska ma dzisiaj totalny przechył konserwatywny - ocenia Ryszard Kalisz w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Piotr Najsztub: W SLD trwa walka o władzę czy już się pogodziliście z wujem Millerem?
Ryszard Kalisz: Po ostatnich wyborach SLD był niezwykle rozchwiany, Miller trochę go ustabilizował, ale oczywiście jesteśmy jeszcze przed rozstrzygnięciami kategorycznymi.
A nie możecie tak po prostu zniknąć, rozejść się?
Gdybyśmy w którychś wyborach mieli poniżej 5 proc., to oznaczałoby, że wyborcy wydali taki wyrok. Raczej sądzę, że w lewicy, która dzisiaj jest wokół SLD, musi zwyciężyć poczucie, iż partia lewicowa musi być inną partią niż te prawicowe, autorytarne i wodzowskie. Lewicowa partia powinna być oparta na organizacjach pozarządowych, na aktywności obywatelskiej. Tam wypracowywane są potrzeby i cele obywatelskie, a partia lewicowa powinna je reprezentować w samorządach czy w parlamencie, być wykonawcą.
Czyli trochę tak jak w galeriach sztuki. Artyści, czyli organizacje pozarządowe, przynoszą swoją twórczość, a wy macie tę galerię, gdzie się ją publicznie pokazuje i sprzedaje.
Nie do końca, bo chodzi o to, żeby to było partycypacyjne i koncyliacyjne, żeby ciągle między tymi organizacjami pozarządowymi a politykami trwała dyskusja na temat tych płócien, jak są dobre, właściwe, należyte.
Pysznie, podoba mi się taka redukcja aparatu partyjnego. Ale to jest jakiś mit, niedościgniony ideał.
Jaki mit? Nie zgadzam się!
Polskie partie zawsze były odcięte od organizacji pozarządowych i w kontrze do nich. Bo przeszkadzają rządzić bez kontroli.
Ale czy zawsze musi tak być?