Rydułtowy: pogrzeb zamordowanego taksówkarza
Taksówkarze z Rydułtów pożegnali swojego 62-letniego kolegę, którego w drugi dzień świąt zamordowała para narkomanów. Kolumna ponad stu taksówek otwierała i zamykała kondukt żałobny. W pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób, w tym delegacje taksówkarzy z całego Śląska.
03.01.2004 | aktual.: 03.01.2004 14:38
Na cmentarzu włączonymi klaksonami pożegnano Józefa Jochema. Zarzut zabójstwa taksówkarza prokuratura rejonowa w Wodzisławiu Śląskim postawiła Markowi Sz., 22-letniemu mieszkańcowi Rydułtów i Patrycji F., 18-letniej mieszkance pobliskiego Pszowa. Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że oboje są narkomanami.
Józef Jochem wyjechał z domu po południu w drugi dzień świąt na telefoniczne wezwanie klienta. Następnego dnia wszczęto poszukiwania. W nocy policjanci znaleźli samochód ofiary, a krótko potem zatrzymali dwoje zabójców: 22-letniego Marka Sz. i 18-letnią Patrycję F.
Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim zarzuciła im dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im od 12 lat więzienia do dożywocia. Ustalono, że zabili z chęci zysku. Zaatakowali taksówkarza nożem i metalową rurką, potem Marek Sz. udusił go sznurem. Nie mogąc zdjąć ofierze obrączki, obcięli palec.
Morderstwo Jochema to kolejne już zabójstwo taksówkarza w ostatnim czasie. Dwa tygodnie temu ofiarą bandytów padł 80-letni taksówkarz, którego samochód samochód znaleziono w pobliżu przejścia granicznego w Rosówku koło Szczecina. Do zbrodni przyznali się dwaj mieszkańcy podszczecińskiej miejscowości. W listopadzie zamordowany został 44-letni taksówkarz z Warszawy. W końcu maja dwaj mężczyźni zabili 26-letniego taksówkarza z Elbląga.