Ryby z ochroniarzami
Słupscy wędkarze wynajęli firmę ochroniarską, by w ten sposób odstraszyć kłusowników i chronić troć, którą masowo odławiają. Do akcji ochrony ryb włączyła się również słupska policja i Straż Graniczna.
19.09.2002 16:52
"Słupsk jest prawdopodobnie pierwszym miastem, gdzie wprowadziliśmy taki system ochrony ryb. Musimy ich pilnować, gdyż rocznie ginie ich nawet kilkanaście ton. Z reguły są odławiane właśnie przez kłusowników. Zdarzyło mi się nawet dowiedzieć, że jeden z takich amatorów troci odłowił sam w ciągu roku 6 ton ryby" - powiedział prezes słupskiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego, Teodor Rudnik.
Według prezesa, umowa z firmą ochroniarską to jedyny sposób na odstraszenie kłusowników.
"Sami nie byliśmy w stanie pilnować rzeki. Każdy z ochroniarzy ma płacone od schwytanego +łba+. W akcji przeciwko kłusownikom weźmie udział także policja, Straż Graniczna oraz Straż Rybacka" - poinformował Rudnik.
Pracownicy firmy ochroniarskiej zaczęli już patrolować Słupię w granicach administracyjnych miasta. Każdy z nich wyposażony jest w system łączności i paralizatory do obezwładniania co bardziej agresywnych kłusowników.
Z inicjatywy zadowolony jest komendant słupskiej policji mł. insp. Waldemar Fuchs.
"Nie jesteśmy w stanie pilnować rzeki na całej jej długości i poświęcić się tylko jej, więc takie akcje i inicjatywy są bardzo potrzebne w naszym mieście. Oczywiście będziemy pomagać wędkarzom w miarę naszych możliwości" - zapewnił Fuchs.
Ochroniarze wraz z funkcjonariuszami będą pilnować ryb aż do końca roku szkolnego.
W ubiegłym roku na nielegalnym połowie ryb na Słupi przyłapano 53 osoby.