Rutkowski miał przeciek z policji w sprawie Madzi?
Policja bada, czy funkcjonariusze lub prokuratorzy bezprawnie przekazali Krzysztofowi Rutkowskiemu informacje ws. śledztwa dotyczącego zaginięcia półrocznej Magdy z Sosnowca - dowiedział się reporter RMF FM.
06.02.2012 | aktual.: 06.02.2012 17:04
Jak powiedział rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski, policjanci mieli w piątek rano przesłuchać matkę dziewczynki i postawić jej ewentualnie zarzuty. Nie zdążyli tego zrobić, ponieważ w czwartek wieczorem Rutkowski ogłosił, że rozwiązał sprawę tajemniczego zaginięcia dziecka. Teraz trwa sprawdzanie, czy ktoś nie informował Rutkowskiego.
- Tak jakoś dziwnie się składa, że w momencie, kiedy jest planowana kolejna czynność, która najprawdopodobniej doprowadziłaby do rozwikłania sprawy, w nocy następuje swoisty przełom - podkreśla Sokołowski w rozmowie z RMF FM. Rzecznik KGP dodaje, że jeszcze kilka godzin wcześniej detektyw przedstawiał dziennikarzom zupełnie inną wersję zdarzeń.
Z dokumentów policyjnego postępowania wynika też, że główną wersją śledztwa przyjętą przez funkcjonariuszy już drugiego dnia po zawiadomieniu o porwaniu dziecka, był współudział matki.
Rutkowski zaprzeczył, że był "przeciek z policji" i przekazano mu informacje o zatrzymaniu matki Magdy. - To jest absolutna bzdura. Jak się nie mają do czego czepiać, to zaczynają kopać swoich - powiedział Rutkowski.
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. Matka utrzymywała, że dziecko uprowadzono z wózka, gdy straciła przytomność na ulicy. Półtora tygodnia później przyznała, że dziecko zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku, a jego ciało ukryła.
W piątek wieczorem wskazała policjantom miejsce pozostawienia zwłok dziewczynki. W sobotę usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Została aresztowana na dwa miesiące z obawy przed możliwością matactwa.