PolskaRutkowski: Bielan i Kamiński wyłudzali pieniądze z PE

Rutkowski: Bielan i Kamiński wyłudzali pieniądze z PE


Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie malwersacji finansowych, których mieli się dopuścić stratedzy polityczni PiS Adam Bielan i Michał Kamiński. Doniesienie złożył detektyw Krzysztof Rutkowski, podejrzany o współpracę z mafią paliwową - pisze "Newsweek".

Rutkowski: Bielan i Kamiński wyłudzali pieniądze z PE
Źródło zdjęć: © AFP

08.07.2007 | aktual.: 08.07.2007 10:25

Rutkowski zeznał, że Bielan z Kamińskim wyłudzali pieniądze z Parlamentu Europejskiego. Skąd miał to wiedzieć? Rutkowski - tak jak Bielan i Kamiński - był w latach 2003-2004 polskim obserwatorem w Parlamencie Europejskim.

Obaj panowie brali delegacje na przejazd do Brukseli i Strasburga własnymi autami, a tak naprawdę jeździli jednym samochodem. Jeden taki kurs to zarobek rzędu 1000 euro na osobę - taki mechanizm przedstawia Rutkowski w rozmowie z "Newsweekiem".

Bielan zaprzecza. To kompletna bzdura - oburza się. I przypomina: Rutkowski już wielokrotnie rzucał oskarżenia, które okazywały się całkowicie bezpodstawne.

Rutkowski przyznaje, że zbiorowe przejazdy samochodem na sesje PE były powszechną praktyką wielu polskich posłów, nie tylko Bielana i Kamińskiego.

Unika jednak podawania innych nazwisk. Ja się nie mszczę. Powiedziałem prokuratorom tylko to, co wiem - zapewnia. I powtarza: Bielan z Kamińskim popełnili bardzo poważne nadużycia. Ale wiem, że są tak wpływowi w PiS, że sprawa może zostać zatuszowana.

Śledztwo znajduje się pod szczególnym nadzorem ministra Zbigniewa Ziobry, który uważa Bielana i Kamińskiego za swych głównych politycznych konkurentów w PiS. Według informacji "Newsweeka", minister już poinformował o sprawie premiera Jarosława Kaczyńskiego, który często korzysta z porad Bielana i Kamińskiego.

Dochodzenie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. - Śledztwo jest w toku. Weryfikujemy informacje i dokumenty. Na razie jest za wcześnie, aby mówić o stawianiu komukolwiek zarzutów - mówi prokurator Leszek Goławski, do którego trafił donos detektywa.

Andrzej Stankiewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)