Ruszył proces producenta filmowego Lwa Rywina oraz adwokatów i lekarzy
Przed warszawskim sądem okręgowym rozpoczął się proces producenta filmowego Lwa Rywina i 11 osób, m.in. adwokatów i lekarzy, w sprawie korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej. Prokurator odczytuje akt oskarżenia.
07.05.2013 | aktual.: 07.05.2013 12:23
Na ławie oskarżonych - obok Lwa Rywina - zasiadają m.in. jego syn Marcin Rywin (zgadzają się na podawanie nazwisk), dwoje adwokatów i czworo lekarzy. Oskarżono także przedsiębiorców, m.in. właściciela zakładu pogrzebowego, i bezrobotnych - są to osoby, dla których miała być tworzona fałszywa dokumentacja medyczna. Oskarżonym grożą kary do ośmiu lub do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Według śledczych zamieszani w korupcyjny proceder mieli obiecywać osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu miano korumpować lekarzy, którzy za łapówki mieli tworzyć fikcyjne dokumentacje medyczne czy opinie lekarskie. Na tej podstawie sądy decydowały o odraczaniu kar, uchyleniu postanowień o doprowadzeniu do zakładu karnego lub nieosadzaniu podejrzanych w aresztach.
Oskarżonym przedstawiono w sumie 40 zarzutów dotyczących czynów z lat 2004-2006, m.in. płatnej protekcji, poświadczenia nieprawdy i przyjmowania lub wręczania korzyści majątkowych. Kwoty korzyści majątkowych sięgały - jak wynika z odczytywanego przez prok. Daniela Lermana aktu oskarżenia - kilkudziesięciu tysięcy złotych, do ponad 200 tys. zł. Wśród tych korzyści miał być także m.in. samochód - ford mondeo.
W śledztwie było kilku świadków koronnych, w tym Konrad T., skruszony przestępca, który w Warszawie miał załatwiać fikcyjne zwolnienia lekarskie i tworzyć fałszywą dokumentację medyczną.
Lwa Rywina i jego syna CBA zatrzymało w maju 2009 r. Obu zarzucono, że w 2005 r. mieli nakłaniać Konrada T. do udzielenia korzyści majątkowej i wręczyć 210 tys. zł łapówki za pośrednictwo w organizowaniu fałszywych dokumentów o stanie zdrowia, które miały pomóc producentowi w uniknięciu odbycia kary 2,5 roku więzienia za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory. Marcinowi Rywinowi dodatkowo zarzucono zamiar utrudniania postępowania karnego wobec jego ojca. Obaj nie przyznają się do winy.
Akt oskarżenia w tej sprawie łódzka prokuratura apelacyjna skierowała do sądu w grudniu 2010 r. Początkowo dotyczył on 16 osób. Na ławie oskarżonych pozostało 12 - jeden oskarżony zmarł, a sprawy trzech zostały wyłączone z powodu wniosków o poddanie się karze. Spośród tych trzech osób dwie usłyszały już nieprawomocne wyroki - trzech lat i roku pozbawienia wolności; oba w zawieszeniu.
W lutym 2011 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wniósł - z uwagi na szczególną zawiłość - o przeniesienie sprawy do sądu okręgowego, gdzie zasiadają bardziej doświadczeni sędziowie. W maju 2011 r. doszło do takiego przekazania z powodu "szczególnego stopnia trudności", bo konieczne będzie wyjaśnienie wielu kwestii bezprecedensowych, jak np. granice tajemnicy adwokackiej. W grudniu 2011 r. Sąd Najwyższy potwierdził, że sprawą ma się zająć Sąd Okręgowy w Warszawie.
Postępowanie wobec 16 oskarżonych wyłączono z prowadzonego od 2007 r. w Łodzi śledztwa dotyczącego korupcji, płatnej protekcji i fałszowania dokumentacji medycznej, na podstawie której sądy decydowały o odraczaniu wykonania kar lub nieosadzaniu w aresztach osób podejrzanych o popełnienie przestępstw. Śledztwo to cały czas się toczy w łódzkiej prokuraturze. Łącznie zarzuty usłyszało już blisko 70 osób; do sądów trafiło już kilkadziesiąt aktów oskarżenia. Ostatnio - w grudniu zeszłego roku - do Sądu Rejonowego w Piasecznie skierowano akt oskarżenia dotyczący 27 osób, którym zarzucono płatną protekcję, poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej a także przyjmowanie łapówek. Są wśród nich m.in. warszawski prokurator, stołeczni adwokaci oraz lekarz. Sąd w Piasecznie niedawno wystąpił o przekazanie tej sprawy do sądu okręgowego.